Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie ma lotu
16 kwietnia 2010
mam 61kg bedac w Polsce na urlopie. tydzien w kraju tydzien zaloby po Kaczorze i wulkaniczny pyl utrudniajacy przylot. bede musiala wracac samochodem ze 20 h do Doncaster. same nieszczescia w tygodniu zareczyn. no i przytylam 1 kg.
takaja27
16 kwietnia 2010, 23:06do PL z powodu pylu, babci sie wakacje w IRL przedluza o parenascie dni, bo dopiero wtedy kolejna szansa na urlop i na to, zeby ja odwiezc. ja mam holidaya 22go i mm nadzieje, ze dolece na niego!!!
Karolii
16 kwietnia 2010, 15:16schudniesz jak wrócisz do domu :D współczuje takiego długiego powrotu ;/
malagrubcia
16 kwietnia 2010, 13:39a za pare dni 2kg w dol.Tak to juz jest:) Przynajmniej odpoczelas i oczywiscie oficjalnie jestes narzeczona:)))) Bedzie dobrze, choc droga bedzie sie dluzyc. Buzi, szczesliwej podrozy!
Moniczka23
16 kwietnia 2010, 11:19nie martw sie, jak szybko się pojawiła tak i szybno spadnie ten 1 nadprogramowy kg