Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
WSTYD


waga wczoraj wieczorem 61kg. przed@ jestem.znow nie mialam czasu z rana przed snaidaniem i po kiblu zwazyc cielska, mysle ze te pol kilo byloby mniej. mierzylam sie i wymiary pozostaja te same z grubsza.

biuscik wydaja sie pelniejszy i wciaz mam te rzezbe na brzuchu i wilczy apetyt.

88-70-92.

niedietowo zaczelam

grahamka z dzemem i lyzeczka masla kubel kawy na obudzenie 300kcal

pol tabliczki czekolady milki 300kcal

ziemniaki indyk i buraki na obiad i nie wiem.planowalam isc jak nie dzis to jutro na silownie by cos spalic by bilans utrzymac.

pogoda pochmurna, w UK mamy dlugi weekend, poniedzialaek BANK HOLIDAY wiec se odpoczne.

zaproszenia robie slubne i zaczne w grudniu wysylac i jezdzic po rodzinie...

 

  • Orzeszek1985

    Orzeszek1985

    28 sierpnia 2010, 14:40

    jestes przed @to przeciez normalne, ze waga sobie w jaja leci, poczekaj troche i z ta czekolada w koncu skoncz!!!!! :D cos tu nie za dobrze Ci idzie, bylo lepiej albo???? Kochana ja Ci dopinguje caly czas i bede do konca ale jak tylko bedziesz walczyc! ;))

  • zgrzeszylam

    zgrzeszylam

    28 sierpnia 2010, 12:51

    też się nie mogę ogarnąć jak nie tone muesli, to tonę chleba. dobrze, że jeszcze biegam bo inaczej waga by oszalała.

  • Ellefiatko

    Ellefiatko

    28 sierpnia 2010, 12:39

    u nas też deszczowo..a ja mam sposób na niedietkowo początek dnia jeden.. kolację omijam, albo bilansuję następnego dnia uważniejszym jedzeniem...:) ale Ty też widzę, że niezle sobie radzisz,,