Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na moment przed tragedią



Cieszę się, że zważyłam się akurat w tym momencie, bo te 70kg bym nazwała takim "momentem przed tragedią". Nie jest dobrze, wiadomo, ale trochę wysiłku i już będzie 6 z przodu. Póki co drugi bezgrzeszny dzień za mną. Co prawda zabrakło spaceru, ale wyjątkowo nie wynikało to z lenistwa.

Samopoczucie w porządku chociaż pojawiają mi się przebłyski świadomości typu "co ja zrobiłam" w odniesieniu do mojej błyskawicznej przeprowadzki. Zrobiłam to zrobiłam, po co drążyć temat :P Nie powiem żeby działa mi się krzywda. To całkiem fajne miejsce do życia. Mam tu wszystko czego mi potrzeba i jednocześnie nie ma moich ulubionych sąsiadów, więc może to nawet zmiana na plus? Na pewno na plus biorąc pod uwagę obecność mojego księcia! Tylko wiadomo, nie byłabym sobą, gdybym z tyłu głowy nie szykowała się na scenariusz bez happy endu. Szukam więc potencjalnie pozytywnych aspektów swojego szaleństwa niezwiązanych bezpośrednio z księciem.

Budowanie życia w zupełnie nowym miejscu nie jest jednak tak proste jak mi się wydawało. Już zaczynając od takiej prozaicznej rzeczy jak wyjście na spacer. Chodników i parków co prawda tutaj nie brakuje, ale jeszcze nie wiem, które części i zakamarki miasta są mniej bezpieczne, więc eksplorację uskuteczniam z pewną niechęcią i lękiem. Księciu nie jest pierwotnie stąd, więc też abstrahując od jego zapracowania nie może mi robić za przewodnika. W tym jednak co może daje mi z siebie 100%. W życiu nie miałam tak zaangażowanego mężczyzny i to mnie utwierdza w przekonaniu, że podjęłam jedyną absolutnie słuszną decyzję.

  • ognik1958

    ognik1958

    11 października 2024, 08:06

    Wiesz ja waże się codziennie i jak coś....wycisk i waga wraca każdy ma swoje cele ja uważam że wystarczy tylko 0.9x( wzrost -100) i to powinno starczyć i tego się trzymam od 3.5 latek czego po osiągnięciu rozsądnej wagi i Ci życzę....powodzenia 😄