Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Domowe katharsis ;)




              Na smutki-ręczne robótki... lub porządki jak kto woli ;)
Przed oczyszczaniem organizmu wzięłam się za "oczyszczanie" pokoju.
Przez lata nieładu czas najwyższy zrobić z tym porządek-dosłownie i w przenośni.
Weekend upływa pod znakiem wielkiego segregowania, wyrzucania zalegających, starych ubrań, zeszytów, książek, kosmetyków, akcesoriów itp. Słowem asta la vista beybe żegnajcie rupiecie.
Zapewne będzie mi nieco lżej-a to już coś jak na początek odchudzania. Od czegoś przecież trzeba zacząć :)