Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień XII

  Nie mam zamiaru wchodzić na wagę przez dłuższy czas-powód jest prosty-

Tuż przed świętami gdy wchodziłam na moją szaloną wagę- wskazywała ona ok 55,5kg( ok bo gdy za moment stanełam to było nieco wiecej az doszło do 56,9) normalnie cyrk na kółkach ;p Nie mniej jednak od października czyli od początku odchudzania schudłam, może nie w tak błyskawicznym tempie jak kiedyś, ale różnica była zauważalna-powołuję się na doniesienia mamy ;) 

Teraz mam postanowienie by do połowy stycznie jeśli nie jeszcze dalej nie stawać na wadze...nie chcę się niepotrzebnie frustrować bo i po co? Doskonale wiem, i liczyłam się z tym, że po świątecznym obżarstwie waga podskoczy i to naprawde duzo-ten typ tak ma....

Nie zdziwiłabym sie gdybym wraz z nowym rokiem ważyła tyle ile od początku mojej akcji...ale co tam było minęło, nastwaiłam sie na taki kolej rzeczy i biorę za to całą winę. Oby z Nowym Rokiem było lepiej i mimo, że wejdę w niego grubiutka to z podkręconym metabolizmem i kg zaczna w koncu szybciej spadac...oby...                   

                         I oby to hasło było przeszłością mocne (jest mocne, ale niestety często w moim przypadku prawdziwe)

                                                        Tydzień XII

                                                                            Dni 80-86

                                                                         12.-25.12.11r.