Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2/19


Dziś drugi dzień intensywnego przygotowywania się na wyjazd nad morze.

Moje starania oceniłabym w skali 1-6 na 5.

Dieta - w porządku, ale skusiłam się na paseczek Milki tej jakiejś z herbatnikami (loser)

Ale poza tym trzymałam się rozpiski wywieszonej na lodówce :D

Z ćwiczeń też jestem zadowolona:

50 brzuszków na piłce

50 "brzuszków nogami"

i 40 długości basenu czyli... kilometr przepłynięty :D

A teraz padam na twarz (spi) bo niedawno wróciłam z tego basenu i jak to zawsze po przebywaniu w wodzie jestem zmęczona i opędzlowałabym całą lodówkę. Więc chyba najlepiej udać się na spoczynek ;)

  • Nirwanaa

    Nirwanaa

    21 sierpnia 2014, 23:37

    też tak zwykle mam po basenie :) głodna i zmęczona :) zwykle robię sobie drzemkę po nim ;)

  • tilgg

    tilgg

    31 lipca 2014, 23:55

    Ładnie z tym basenem! Ja jestem niebasenowa, nie wyobrażam sobie tyle przepłynąć...i to tak bez przerwy pływałaś? Ale karcę Cię za tę czekoladę!!! Ja wiem, że potwornie trudno jest ZUPEŁNIE odstawić słodycze, ale jedząc "troszeczkę" same sobie robimy największą krzywdę, bo organizm nie ma kiedy odzwyczaić się od cukru...Ja już trzeci tydzień bez słodyczy i nawet nie brakuje mi ich. Gadam o tym, że zjadłabym, ale piję wodę i zapominam :)

  • SemperFidelisx

    SemperFidelisx

    31 lipca 2014, 07:08

    też bym poszła na basen ale wstydzę się tego mego cielska...

  • grubaokularnica

    grubaokularnica

    31 lipca 2014, 06:27

    Gratuluję, piękna aktywność :) Oby tak dalej!