Wracam!
Heh, nie wiem który raz już to mówię, no ale jak mus i chęci to mus!
Dawno mnie tu nie było, ale za to ile się działo!
Po moich dietowych podbojach i wyczynach typu basen nabawiłam się anginy ;( 12 dni w łóżku. Przez pierwsze 4-5 dni kiedy atakowała mnie gorączka rzędu 39.2 prawie nic nie jadłam. A w dodatku gardło spuchnięte straszny ból... Rodzinka siłą wmuszała we mnie rosołek, mleko z miodem i jakieś kartofelki (bo najłatwiej przełknąć) potem gdy gorączka zmalała przerzuciłam się na słone rzeczy (typu orzeszki) a na koniec, w czasie rekonwalescencji i w końcowych dniach łykania antybiotyku zjadłabym wszystko co nie ucieka na drzewo
I takim sposobem leżenia prawie 2 tygodnie w łóżku nadszedł czas wyjazdu nad morze. Było fajnie, nawet nie było opychania się, szaleństwa z nadmorskimi specjałami typu zapiekanka, kebab i ziemniak na patyku. Ale gofer musiał być. w ciągu 8 dni skusiłam się na 2 (dobrze że są takie drogie, jakby były tańsze to byłoby gorzej). No i grzeszki w postaci piwa wieczorem też były, ale nie często (no i jakieś chrupki zawsze pojawiały sie na stole...)
Wróciłam na 3 dni do domu, a teraz piszę z naszych pięknych Tatr. Jutro wracam. Kiedy patrzę na zdjęcia, lub w dół na mój ledwo mieszczący się w spodniach brzuch... Płakać się chce...
W poniedziałek oczyszczanie... Tylko nie wiem jeszcze czy samą herbatą i wodą czy owsianką. Co polecacie?
Potem dieta, ćwiczenia i dieta i ćwiczenia Będę miała 25 dni do wylotu do Portugalii... Na zdjęciach z tej wycieczki będę na pewno wyglądała lepiej!
A więc do "przeczytania" już niedługo!
lesnicza
31 sierpnia 2014, 00:30ja nie będę polecać bo nie będzie zdrowo ale mimo wszystko powodzenia :) :D
bonne_nuit
31 sierpnia 2014, 09:30Zdrowo, zdrowo, raz na pół roku jest nawet zalecany taki dzień :) nawet osobom które się nie odchudzają. Dzięki :)