Niestety dzisiaj nie zmobilizowałam się do ćwiczeń. Za to skorzystałam z promocji w BlacRedWhite i zakupiłam meble do pokoju syna. Taki walentynkowy dowód matczynej miłości... W sumie popołudnie mimo wszystko aktywne, chociaż bez sportu.Kondycję mam słabą niestety więc na razie z siatkówki nici. Muszę się trochę rozruszać najpierw, daję sobie czas do końca lutego. Nie chcę ryzykować kontuzji, i tak mi coś przeskakuje w kolanie, czyżby się odzywał pozostawiony tam kawałek łąkotki? Nie daj Boże, teraz nie mam czasu i ochoty na żadne kontuzje i zabiegi. Chyba sobie zafunduję jakiś preparat z kolagenem na wszelki wypadek.
Dieta ok, chociaż z pracy wróciłam głodna jak wilk. Rzuciłam się na jedzenie ale nic zakazanego. Jakoś dałam radę chociaż kusiło bardzo...Człowiek jest niestety istotą słabą, a ja to zaraz "od rzemyczka do koniczka" - nie poprzestanę na skosztowaniu tylko zaraz się obeżrę. Więc lepiej trzymać się z daleka od zakazanych smaków.....
ciekawowo
16 lutego 2011, 22:51no i nie poćwiczyłam dzisiaj, jutro wyjeżdżam na weekend i raczej nie będzie jak ale od niedzieli wieczorem biorę się w garść - możemy się wspólnie mobilizować jeśli masz ochotę.. pewnie za jakieś kilka tygodni znowu zacznę a6w, możemy razem :-)
ciekawowo
15 lutego 2011, 09:18ja też wczoraj przyszalałam - zrobiłam galaretkę z jogurtem i wiórkami kokosowymi i też bez ruchu ale muszę się jakoś zmotywować bo czuję że inaczej to zacznie mnie zaraz znowu przybywać..