Ledwie się wygrzebałam z kłopotów zdrowotnych, a już następne problemy. Teraz wysiadło mi kolano. Nie lubię narzekać, myślałam że samo przejdzie, ale jest coraz gorzej. Miałam już kiedyś problemy z łąkotką, po zabiegu było nieźle. Trzymałam formę, dbałam o szkielet mięśniowy i było całkiem super. Aż tu nagle, w zeszłym tygodniu, zaczęło mi coś mi przeskakiwać w kolanie. Więc zaczęłam troszkę ćwiczyć i pewnie przeciążyłam. Bez lekarza ani rusz, umówiłam się prywatnie na najbliższy wolny termin - za 10 dni. Ale pech. I jak ja wytrzymam....
krysia100
18 lutego 2011, 06:53współczuję i trzymam kciuki zeby to nie było nic poważnego.