Miałam gości z Ustrzyk Górnych. Działo się działo, morze, rybki, lody, wieczorem grill, ciasto, alkohol itd. uuff jak ciężko. Wczoraj pojechali. Dzisiaj sprzątam, oczywiście się nie ważę. Nadwyżkę jedzenia zamroziłam. Zważę się w piątek. Na weekend znowu goście i mojego męża urodziny. Ojejku jak mi ciężko od tych imprez. Pozdrawiam wszystkich.