Już wszystko sobie z mężem wyjaśniliśmy i jest o.k. Trochę się "gryziemy w język" jak chcemy sobie zwrócić uwagę, żeby nie było, że znów chcemy się pokłócić ale myślę, że to też minie i przestaniemy za jakiś czas odbierać wszelką uwagę jako atak na naszą osobę. W końcu kłótnia raz na 14 lat to znowu nie taka zła średnia :).
Dziś idziemy na imieniny, więc znowu 100 pokus ale na to konto nie jem obiadu, przekąski i kolacji i jeszcze zamierzam zaraz wczorajszy trening powtórzyć. Może nie będzie tak źle choć gospodyni robi wyborne sałatki - wiem wiem lepsze sałatki niż tłuste mięsiwo ale one zazwyczaj z majonezem nie z jogurtem 0%. Będę ćwiczyć silną wolę, zobaczymy jak wyjdzie.
Także miłego dnia dla wszystkich bo mój na pewno taki będzię:)
MARCELAAAA
23 czerwca 2012, 16:45Po to są pokusy aby od czasu do czasu im ulec ,sama tak rzadko miewam zachcianki i kusi mnie że nawet z tym nie walczę :)Moja sobota tak jak Twoja-super:)