Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie dać się zwariować.

Piąty dzień normalnego odżywiania za mną - to także piąty dzień bez słodyczy ;)

Postanowiłam nie liczyć kalorii, bo to w moim przypadku do niczego dobrego nie prowadzi. Muszę zdać się na zdrowy rozsądek. Ostatnimi czasy zaniedbywałam swój organizm i nie dostarczałam mu odpowiedniej ilości wody, ale od kilku dni pracuję nad tym - toteż ciągle biegam do toalety. Dzisiaj miałam zjazd na studiach zaocznych (prócz tego studiuję jeszcze w trybie dziennym) i dzień zaczął się bardzo wcześnie. Jestem totalnie niewyspana, a to zasługa moich współlokatorów, ale to temat na inny czas.

Co zjadłam? Ojjj.. trochę tego było ;)

Śniadanie: grzanka razowa z dżemem wiśniowym (niskosłodzonym) + kawa  z mlekiem (1,5%)

Na uczelni:

jednodniowy marchewkowy

2 wafle ryżowe

kanapka z chleba razowego z pasztetem, ogórkiem konserwowym i papryką marynowaną

jogobella light


jabłko

Obiad: warzywa na patelnię przygotowane bez tłuszczu, 4 ugotowane kotlety sojowe

Kolacja: 2 małe skibki razowca z serkiem wiejskim i warzywami, 1 wafel ryżowy, 4 śliwy suszone, 1 mandarynka. 


Dopiero teraz dostrzegam jak bardzo zaszalałam :)   Ale ważne, że zdrowo i 'nieśmieciowo'.






  • VjakVendetta

    VjakVendetta

    28 stycznia 2011, 23:39

    u mnie tez 5 dzień:) damy radę:) 3 mam kciuki i życzę kolejnych sukcesów na vitalii:)