A jednak skusiłam się: po wielu miesiącach oglądania tej strony wykupiłam diętę. Jestem na wpół z siebie dumna na na pół zażenowana- do czego to już doszło!;)
Program zaczynam w czwartek i do Bożego Narodzenia mam zamiar zrzucić 18 kg, brzmi to przerażająco kiedy teraz tu to pisze, i prawdę mówiąc nie mam pojęcia kiedy te wszystkie kilogramy się przyczepiły, tzn mam jako takie, bo oboje z mężem lubimy gotować i sobie obiadkami dogadzaliśmy od lat, a tutaj będzie trzeba powiedzieć bye bye mascarpone, żegnajcie zapiekanki z pełnotłustą śmietanką, domowe pączki i pizze aż już mi jest ich szkoda:( ale! od 7 lat moja waga szła w górę, tzn raz w górę raz w dół ale z tendencja rosnącą. Kiedy poznałam mojego J, ważyłam przyzwoite 70 kg, w sam raz! Kiedy zaszłam w ciążę było 76, jeszcze nie najgorzej, i w dodatku w 1,5 rok po urodzeniu Małej wróciłam praktycznie do tego 76. Niestety, po tamtym sukcesie poczułam ze teraz to przecież mogę sobie pofolgować i tak oto znalazłam się w tym przykrym położeniu tego lata, 88 kg pulchniutkiego ciałka, które za nic nie chce się dać wbić w stare sukienki! Wstyd, po prostu wstyd! No ale nic jeszcze straconego, pocieszam się wizją siebie samej w zabójczej czerwonej sukience na Święta, jak już tej pulchności będzie o 18 kg mniej! A co!
Mamure
19 sierpnia 2013, 15:42trzymam kciuki, 18 kg to niezle wyzwanie, zycze powoidzenia:P