Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Historyk sztuki z wykształcenia i zamiłowania. Uwielbiam gotować, trochę niestety za bardzo. Czas powiedzieć bye bye mascarpone gdyż według oceny dietetyka do Grudnia mam szanse na powrót do sylwetki sprzed 7 lat, mam nadzieję że się uda!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1418
Komentarzy: 10
Założony: 13 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 24 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
brownejoy

kobieta, 37 lat, Belfast

177 cm, 87.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 października 2013 , Komentarze (1)

W tym tygodniu z jedzeniem idzie na prawde dobrze! Z cwwiczeniami gorzej, ostatnie byly w niedziele ale mam nadzieje ze dzisiaj cos posmigam!

Wtorek
Sniadanie:Jogurt naturalny+otreby, winogrona
Lunch: Marchewki, pieczywo chrupkie,ogorek
Obiad:piers kurczaka (upieklam calego w piekarniku), brokuly, gotowany amarantus(wyglada jak kuskus ale maduzo duzo bialka)

Sroda
Sniadanie: pieczywo chrupkie, pomidor,ogorek. Jogurt +gruszka starta na tarce+otreby
IIsniadanie: pieczywo chrupkie,piers kurczaka pokrojona w plastry, pomidor
Przekaska:migdaly
Obiad: rosol +noodle  pelnoziarnista pita i hummus

Duzo zielonej herbaty i wody z cytryna. Z radoscia stwierdzam ze od kiedy ograniczylam i kawe i czarna herbate to nie boli mnie juz glowa tak czesto!:)

Czekam na sobotnie wazenie, i mam nadzioeje ze cos sie ruszy!:)



20 października 2013 , Skomentuj

Dostalam wlasnie nowy jadlospis na przyszly tydzien. Wrocilam do fazy natarcia bo waga nie spadala.Zaskakuje mnie tylko ilosc chleba i bulek ktore mam niby jesc. Codziennie na sniadanie jest bulka (raz tylko pieczywo chrupkie).Praktycznie w kazym lunchu i drugim sniadaniu a czasem nawet przy obiedzie! W czwartek mam zjesc pieczywo 4 razy dziennie! Nie rozumiem czemu to ma sluzyc. Uwielbiam chleb i wszelkie pieczywo, ale myslalam ze na diecie mam go nie jest zbyt duzo (tak samo jak ziemniakow i makaronu) Czuje ze pieczywo mnie rozpycha, a potem mam tylko jeszcze wieksza ochote na weglowodany.
Reszta jadlospisu nawet ok, duzo owocow,zup warzywnych i salatek,raz dziennie mieso.
Jak wygladaja wasze jadlospisy?

19 października 2013 , Komentarze (1)

Te wszystkie warzywa, chrupkie piezywo itd, i nawet cwiczenia, a tylko minus 100 gr w tym waga pokazala://///
Bedzie trzeba duzo wiecej wysilku wlozyc zeby chociaz jeden glupi kg spadl!
Ale musze sie tez przyznac ze podjadalam, tu ciasteczko a tu cos innego, ale nie myslalam ze to bedzie mialo az taki wplyw, a jednak:(

17 października 2013 , Komentarze (2)


Dzisiaj udalo mi sie zmusic sama siebie do cwiczen. Wytrzymalam 12 min aerobiku i potem 8 min vide mel b robiacej brzuszki, latwo nie bylo!

Z dieta tez nienajgorzej ale mogloby byc lepiej

Sniadanie:miska winogron +zielona herbata
II sniadanie: pieczywo chrupkie,almette,szynka,ogorek,pomidor
Lunch:kuskus,szynka,pieczywo chrupkie
przekaska:marchewka,winogrona,papryka
* i byloby dobrze ale jak wrocilam wieczored do domu to moj ukochany Maz chcial mnie porozpieszczac, i niestety nie mialam zbyt duzo silnej woli wiec bylo:2 kawalki pizzy,galka lodow, lampka wina. A tak sie dzielnie trzymalam caly dzien!

No nic, jutro kolejny dzien walki. mam lodowke pelna warzywek wiec bedzie dobrze!

16 października 2013 , Komentarze (1)

W tym tygodniu lepiej mi szlo jesli chodzi o jedzenie, duzo wiecej sama gotowalam zamiast sie zdawac na jakies polprodukty. Powoli sobie wypracowujemy rytm w tym Belfascie, ja ze studiami, J z nowa praca z Mloda z opiekunka, i mysle ze to mi jakos w koncu pomoglo zadbac bardziej o posilki.

Wtorek
Sniadanie: Jogurt naturalny + otreby
Lunch: Pieczywo chrupkie,serek smietankowy,pomidor,ogorek+swieze oregano
Kawa (z mlekiem i cukrem) 2 biszkopty
Obiad: zupa krem z pieczonej dynii,papryki,cebuli i marchewki do tego 2 buleczki domowego wypieku( mix maki normalnej i pelnoziarnistej)
Kolacja: mleko + platki z maki kasztanowej
Duzo herbaty przez caly dzien

Sroda
Sniadanie:mleko +platki 'eko'
Lunch: Salatka (salata,pomidor,ogorek,kielki fasoli,kuskus,sezam,parmezan,oliwa z
oliwek,ocet balsamiczny,swiezy tymianek +oregano) 2 buleczki domowe
Kawa
Obiad: ta sama salatka i 2 paluszki rybne
Mandarynka
Duzo herbaty jak zawsze ale tez duzo wody

Niestety zadnych cwiczen w tym tygodniu, poza chodzeniem na uczelnie na piechote, nie odbylam. Jakos nie moge sie zmusic:/ 


2 października 2013 , Komentarze (3)

Znowu jestem w tym samym punkcie, punkcie wyjscia! Przez ostatni miesiac absolutnie sobie odpuscilam. Mialam za to swietne wymowki, przeprowadzka do nowego miasta, zawierucha organizacyjna w domu (Maz nowa praca, Ja nowe studia, Mloda nowa opiekunka) Dalej dom jest zawalony pudlami i torbami ale powoli, powoli zaczynam ogarniac. Po moich fast foodowych szalenstwach ( 'no bo przeciez nawet nie wiemy w ktorym pudle sa talerze') az mnie ciagnie na warzywa i owoce i sie zajadam od kilku dni. Dalej duzym problem jest wilczy apetyt wieczorami ( a szczegolnie kolo 22!) ale chyba wiem co to powoduje: wielogodzinne (5,6 h) przerwy w jedzeniu w ciagu dnia! Musze troche regularniej zaczac te posilki planowac! Jako ze malej rano pakuje obiadki i przekaski, zakupilam nowy zestaw malutkich i przeroznych pudeleczek z pokrywka, wiec samej tez sobie jakies winogronka/marcheweczki/migdaly wrzucam do torby! ale fakt faktem ze wieczorem jestem padnieta i nie chce mi sie przemyslanych lunchow pakowac:/
Dalej tez zastanawiam sie co zrobic z makaronem/ryzem/soczewica? czy sa na tak czy na nie?
Aha no i ten sport, czuje sie jakbym byla najbardziej Asportowa osoba na swiecie! nie wiem gdzie zaczac! bieganie mnie scina z nog po 1 minucie, jedynie szybki marsz jestem w stanie utrzymac,a le watpie czy od tego bede miala jedrny brzuch etc:/

1 września 2013 , Komentarze (1)

Jest kiepsko! Nie wiem dlaczego tak trudno mi się zmobilizować. Nie tyko nie schudłam ale wręcz przytyłam 1,5 kg :/ a zawdzięczam to tylko i wyłącznie sobie, bo niby niby przestrzegałam diety ale zawsze coś pozamieniałam i w dodatku przynajmniej raz dziennie sobie odpuściłam i zjadłam coś zupełnie nie na liście. I gdybym chociaż robiła te ćwiczenia, ale nie, zawsze odkładałam 'na jutro', udało mi się wcisnąć kilka spacerów i szybkich marszów jedynie :/ Jestem na siebie strasznie zła bo czuje jakbym wcale nie miała silnej woli! I jakbym wcale nie panowała nam moim ciałem:(
No nic dzisiaj jest nowy dzień, zjadłam już jogurt i jagody i zaraz zakładam trampki troche pomaszerować. 3majcie kciuki!

13 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

A jednak skusiłam się: po wielu miesiącach oglądania tej strony wykupiłam diętę. Jestem na wpół z siebie dumna na na pół zażenowana- do czego to już doszło!;)
Program zaczynam w czwartek i do Bożego Narodzenia mam zamiar zrzucić 18 kg, brzmi to przerażająco kiedy teraz tu to pisze, i prawdę mówiąc nie mam pojęcia kiedy te wszystkie kilogramy się przyczepiły, tzn mam jako takie, bo oboje z mężem lubimy gotować i sobie obiadkami dogadzaliśmy od lat, a tutaj będzie trzeba powiedzieć bye bye mascarpone, żegnajcie zapiekanki z pełnotłustą śmietanką, domowe pączki i pizze aż już mi jest ich szkoda:( ale! od 7 lat moja waga szła w górę, tzn raz w górę raz w dół ale z tendencja rosnącą. Kiedy poznałam mojego J, ważyłam przyzwoite 70 kg, w sam raz! Kiedy zaszłam w ciążę było 76, jeszcze nie najgorzej, i w dodatku w 1,5 rok po urodzeniu Małej wróciłam praktycznie do tego 76. Niestety, po tamtym sukcesie poczułam ze teraz to przecież mogę sobie pofolgować i tak oto znalazłam się w tym przykrym położeniu tego lata, 88 kg pulchniutkiego ciałka, które za nic nie chce się dać wbić w stare sukienki! Wstyd, po prostu wstyd! No ale nic jeszcze straconego, pocieszam się wizją siebie samej w zabójczej czerwonej sukience na Święta, jak już tej pulchności będzie o 18 kg mniej! A co!