Waga różnie pokazuje , raz 75,4 na drugi dzień 74,9 , więc nie zmieniam paska . Na razie jest ok , ale to początek mojej walki o wagę .
Boje się , czy dam radę .
Jadłam już loda na królewski posiłek , tort na urodzinach u kolegi , morze whisky z colą, ale trzeba się pilnować , aby nie popłynąć . Koleżanki w pracy od razu zauważyły , że jem chleb . Ach jak smakuje ser z chlebem hahahhha...
Łatwiej jest się odchudzać , gorzej stabilizować , bo łatwo stracić umiar .
agulina30
5 maja 2014, 11:52ja muszę wrócić do początku :( pofolgowałam sobie, mam nadwyżkę i teraz chcę ją zbić. powodzenia w stabilizacji!