Chyba to jest ten dzień... niby nie jestem głodna, ale ciągle myślę o jedzeniu. Zjadłam już wszystko co miałam do zjedzenia do obiadu jeszcze długi czas :), piję wodę. Dziś powłóczę nogami, zakwasy delikatne są po wczorajszym aerobiku, dostałyśmy w kość po świętach od Pani instruktor.Dodatkowo pojeździłam na rowerku stacjonarnym, niedługo bo tylko 15 minut, ale dobre i to. Dziś w planach treningu nie ma, ale obiecałam sobie chociaż pół godziny na rowerze. Mam nadzieję, ze nie dam się na pokusić na żadne słodycze. Dziś mam luźniejszy dzień w pracy i pewnie dlatego to myślenie o jedzeniu... Dziewczyny macie na to jakiś sposób?
CookiesCake
6 kwietnia 2016, 12:22Dobrze że ja póki co nie mam takich problemów :P Polecam książkę, jakiś serial, gry komputerowe byle by zająć myśli czymś innym ;)
patrycjagajewska
6 kwietnia 2016, 11:55ja czytam, wychodzę z domu na dłuugi spacer, idę się kąpać, zajmuję się w domu czymkolwiek, a jak czuję, że mam gorszy dietetycznie dzień, że np. zjadłabym konia z kopytami nie wchodzę do kuchni, biorę magnez, dużo mam tych sposobów.
brusli79
6 kwietnia 2016, 12:46ta, tyle ze w pracy nie pójdę na spacer, nie wykąpię się :) itp... chyba muszę przetestować swoją silną wolę :) dobrze, że w torebce nie mam niczego do jedzenia, piję dużo wody, zapycham nią żołądek, na tą chwilę pomaga... dzięki laski :)