Dziś było mega męcząco. Uczelnia od 8 do 17, angielski od 17 do 19, no i.... fitness - od 19 do 20.30. W końcu! Udało mi się wybrać i pójść od razu na dwa zajęcia. Dodatkowo w plecaku nosiłam chyba tonę książek i w międzyczasie zrobiłam z nimi dwa razy trasę mieszkanie-biblioteka... na piechotę :) Myślę, że dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do udanych, do mieszkania wróciłam około 21.30. No może poza dietą, bo było beznadziejnie... mało. Ale to i tak lepiej niż beznadziejnie dużo. Poprawię się jak tylko będę mieć na to czas, póki co spędzam poza mieszkaniem około 12 godzin, a nie mam ani czasu ani pieniędzy aby jeść na mieście.
Co dziś zjadłam?
Serek wiejski light 200 g, serek homogenizowany naturalny 250 g z otrębami i gruszką, twaróg 250 g z błonnikiem jabłkowym. Wiem. Beznadzieja.
Ćwiczenia:
1h TBC
0,5h Power ABS
Co dziś zjadłam?
Serek wiejski light 200 g, serek homogenizowany naturalny 250 g z otrębami i gruszką, twaróg 250 g z błonnikiem jabłkowym. Wiem. Beznadzieja.
Ćwiczenia:
1h TBC
0,5h Power ABS
Klaudia
Angela104
25 lutego 2014, 22:54noo faktycznie , nie zaciekawie z bilansem ... ale zawsze mogło być gorzej , no nie? Glowa do góry , powodzenia ;)