Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny dobry dzień


Witajcie kolejnego dnia mojego wyzwania.
Melduję, że słodyczy nie jem i co dziwne (tak, dziwi mnie to) wcale mnie nie ciągnie. Może jak człowiek jest uzależniony to najgorsze jest zacząć, wiem, że wtedy ciężko przestać. Teraz nawet jak ktoś bliski je coś słodziutkiego, to mi to wisi.
Jestem z siebie dumna.
Dzięki temu wyzwaniu pokazuję sobie, że jestem silna.
Nie jem po kolacji, nawet na drinka nie miałam chęci, wolałam wodę.
Czuję się więc mniej napchana.
Co do wagi, spadł tylko kilogram. Pomyślę nad liczeniem kalorii, bo tylko wtedy uda mi się pozbyć powoli i skutecznie kilku kilogramów. Nie chce popadać w przesadę, więc muszę pomyśleć nad limitem. 1500 kalorii było by super, ale ja zalatana jestem i to mogłoby być za mało. Nie chce czuć się głodna, nie o to mi przecież chodzi. Może 1800 będzie ok, do tego godzina ćwiczeń dziennie. Zawsze to 500 kalorii na minusie dziennie. Pół kilograma tygodniowo było by w sam raz.
Tymczasem, zależy mi na wyrobieniu kondycji. Miałam problem, żeby się schylić, tak zapuszczona fizycznie wieki nie byłam, chyba nigdy... Ćwiczenia są satysfakcjonujące, czuję mięśnie, robię wszystko tak jak umiem, z czasem dojdę do wprawy. Warto.
Kończę na dziś.
Założyłam sobie, że luty powitam z 6ką z przodu, wiem, że to nie wyjdzie, ale reszta jest bez zarzutu, ważniejsze jest by się nie poddać. Więc, na koniec lutego będzie już 69kg, zobaczycie :)
Powodzenia wszystkim ćwiczącym silną wolę :)
  • szabadabada

    szabadabada

    20 stycznia 2014, 13:35

    to wcale nie jest wymysł, że cukier uzależnia. To najświętsza prawda. Dlatego tak łatwo jest wpaść w słodyczowy "ciąg" i np. codziennie jeść batonika albo dwa i wcale nie czuć się zaspokojonym.

  • meya755

    meya755

    20 stycznia 2014, 13:15

    Codziennie ćwiczenia ? Podziwiam ;-) ja ledwo 3-4 razy w tyg znajduje czas ,a i powodzenia w osiągnięciu 6 w lutym,ja też daze do takowej,ale wiem ze jeśli taka się pojawi to dopiero koniec lutego