Na dworze zimno ale mi to nie przeszkadza. Założyłam bluzę, czapkę, rękawiczki, wzięłam psa i poszłam pobiegać. Myślałam, że będzie tak jak do tej pory tzn. ze 2 minuty biegu i marsz bo nie będę mogła złapać powietrza i powiem Wam, że bardzo się zdziwiłam, biegałam 30 minut w tym tylko 3 minuty przeznaczyłam na marsz, żeby odpocząć. Myślę, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej I tak dojdę do 60 minut biegania bez zatrzymywania się
margines
13 stycznia 2014, 18:22Wow,gratuluję! Ja mam raczej wersję z krótkim biegiem i zadyszką i zapewne dlatego tak mi się nie chce wrócić do prób biegania, bo mnie to demotywuje. Od jak dawna biegasz?
czarnulka2014
13 stycznia 2014, 16:57Zazdroszcze ja to nawet jak 65 kg wazylam to ciezko mi bylo 60 metrow przebiec..ale tak to jest jak sie cale zycie wf-u unika. Hah. Gratulacje.;*
motyyl
13 stycznia 2014, 16:46gratuluje :) bardzo ladnie tak trzymaj :))
ZobaczePiatke
13 stycznia 2014, 16:46Wow gratulacje :) Ja nigdy nie byłam w stanie biegać i pewnie nigdy nie będę biegaczką, bo mam problemy z kolanem i kręgosłupem :( Trzymam kciuki za 60 minut bez odpoczynku :))