Maz na szczescie chyba nic nie pamieta!Jest szansa ze przezyje.Widok jego miny na wiadomosc ze zaprosil szwagra dzisiaj do nas byla bezcenna.Zadzwonilam do siostry zapytac okolo ktorej godziny wpadna,ale po jej glosie wnioskuje ze nie byla tym zachwycona.Oczywiscie dzisiaj bezalkoholowo bedzie,ale dalo sie wyczuc ze nie ma ochoty.Trudno!Nie bede nikogo zmuszala do przyjezdzania do mnie.Nastepnym razem jak nas zaprosza to tez po prostu odmowimy.Mezowi jako przeprosiny zrobie zapiekanki.Uwielbia je wiec to idealny sposob na to zeby wybaczyl mi moja glupote.
Nadal zazywam blonnik i dobrze mi z nim.Jem mniej i nie czuje sie ociezala tak jak wczesniej.
ilonol
2 stycznia 2013, 12:22Trzymam kciuki.....będzie dobrze, bo jak ma byc inaczej.....