Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zawsze musimy spaść na samo dno by mieć się
od czego odbić.


Ja to chyba nigdy nie wystartuje  z tym odchudzaniem na dłużej.Zawsze musze cos zepsuć.Zreszta w moim życiu juz nie ma co psuc.Jest totalną katastrofa i porażka pod kazdym względem (tylko syn mi sie udał).Staram się i probuje ale brak mi sił do walki.Dzisiaj ostatni dzień mojego narzekania  i płaczu nad swoim życiem.Postanowiłam w 2016 r zamknąc wszystkie przykre rozdziały w swoim życiu.Nauczyć sie życ bez ludzi ,którzy tylko mnie wykorzystują,poszukac pracy,schudnąć i jeżeli nic sie nie zmieni w moim małżeństwie to sie rozwiesc.Mam dosyc pomagania męzowi w firmie bez słowa dziekuje bo o pieniadzach nie mam co marzyc.Wszystie pienadze trzyma na kontach (do ktorych nie mam dostepu) a na utrzymanie domu zostawia jakies smieszne grosze.Co tydzien (bo tak mąż zostawia pieniadze) musze zastanawiać sie czy zaplacic rachunki czy np dac synowi na szkolna wycieczke tak jak w tym tygodniu.Wspaniałomyślnie dal synowi 100 zl na 2-dniowa wycieczke i wydaje sie mu ze jest zajebistym ojcem.Szkoda tylko ze skadka na wycieczke wynosi 300 zl i oczywiscie trzeba dac kase na wlasne wydatki.Tak sie nie da życ.Czas na zmiany i walke o lepsze życie.

  • graham

    graham

    10 listopada 2015, 07:05

    Trzymam mocno za Ciebie kciuki, przemyśl czy Ci dobrze w tym związku? Zawalcz o siebie, o swoją godność i lepszą przyszłość. Jestes jeszcze młoda i wiele pięknych chwil przed Tobą. Ściskam mocno.

  • kociontko81

    kociontko81

    9 listopada 2015, 13:39

    Wystartuj z odchudzaniem a od razu poczujesz sie lepiej i poczujesz sie ze masz chociaz mala kontrole nad swoim zyciem. A co meza to muszisz to powaznie przemyslec.. i sama zadecydowac co jest dla Ciebie najlepsze i czy jestes szczesliwa. Pozdrawiam i duzo sily Ci zycze

  • inesiaa

    inesiaa

    9 listopada 2015, 12:13

    Najlepiej zaczac od wizyty u adwokata.