Czas wracac i zabrac sie do roboty.Przez ten czas gdy mnie nie bylo wiele sie zmieniło.Ucichły wojny domowe (sa ale rzadko),zmieniłam nastawienie do życia (myślę pozytywnie),odnowiłam znajomości i nawiązałam nowe.Już nie siedze sama w domu wpatrujac się w tv tylko zaczynam żyć.Mąż przestał sam chodzić na imprezy bo zaczełam o siebie dbac.Fryzjer,maseczki i zakupy ubraniowe to podstawa.A teraz ta gorsza czesc zmian.Waga pokazuje 112kg.Musze teraz z tym powalczyc.mam nadzieje ze sie uda