Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
radocha


ale mam radochę, dziś zmierzyłam się rano w talii i znów jest 67 cm:). Mimo, że jutro dostanę okres i teoretycznie powinnam być napuchnięta itd. Ale satysfakcja! Powoli zbliżam się do wymiarów ze ślubu, jeszcze odorbinę w ramionach, biodrach i udach i będzie ten sam poziom:). Szkoda, że nie mam wagi więc nie wiem jak to się przekłada na kilogramy. Ale może rzeczywiście uda mi się 1 października zobaczyc 56 na wadze:D?