W tym tygodniu biegałam 3 razy. Dziś byłby czwarty, ale mnie zmogło. Aż sama się dziwię, że to jest nawet przyjemne. Biegnę 3 km wzdłuż plaży, potem schodzę na plażę, siadam na kamykach i odpoczywam kwadrans czytają książkę na ekranie komórki, a potem 3 km z powrotem. W sumie około godzinki. Niestety od poniedziałku idę do pracy i nie będzie kiedy biegać. Za to od pociągu do miejsca pracy mam 1,5 km więc jeśli zamiast jechać tramwajem te 3 przystanki, przejdę je, to będę miała dziennie 3 km spaceru. Zawsze to coś. A jogging zostawię sobie na weekendy. Może mi się nawet uda męża przekonać?
znajoma1996
5 października 2012, 10:17a ile biegasz ? :) tzn chodzi mi bardziej o czas niż pokonaną trasę