Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
postępy


właśnie wróciłam od lekarza z badań do pracy i jestem mega-hepi. Pan wsadził mnie na wagę i mimo iż mam pierwszy dzień @ i byłam w lekkich ubraniach waga pokazała 56,9. Więc tak normalnie jest jeszcze mniej:). Chyba za pierwszą zarobioną kasę kupię sobie wagę, bym mogła się ważyć częściej niż raz na 4 miesiące jak jestem w PL.
W tym tygodniu biegałam 3 razy. Dziś byłby czwarty, ale mnie zmogło. Aż sama się dziwię, że to jest nawet przyjemne. Biegnę 3 km wzdłuż plaży, potem schodzę na plażę, siadam na kamykach i odpoczywam kwadrans czytają książkę na ekranie komórki, a potem 3 km z powrotem. W sumie około godzinki. Niestety od poniedziałku idę do pracy i nie będzie kiedy biegać. Za to od pociągu do miejsca pracy mam 1,5 km więc jeśli zamiast jechać tramwajem te 3 przystanki, przejdę je, to będę miała dziennie 3 km spaceru. Zawsze to coś. A jogging zostawię sobie na weekendy. Może mi się nawet uda męża przekonać?
  • znajoma1996

    znajoma1996

    5 października 2012, 10:17

    a ile biegasz ? :) tzn chodzi mi bardziej o czas niż pokonaną trasę