Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
imprezowy week + nowe postanowienia


Dzień dobry Robaczki :*

Wybaczcie moją kilkudniową nieobecność ale dużo się działo :) W czwartek była u nas moja P. z nowym chłopakiem (ahh jak się cieszę !). Zrobiłam trochę dobrego jedzonka i to był pierwszy dzień, w którym sobie ciut pofolgowałam. Wypiłam w końcu mój likier trudkawkowy. Miód w ustach :) Smakuje jak mus z truskawek z sokiem z limonki i odrobiną wódki. 

Jestem z siebie dumna bo spokojnie wytrwałam w moim postanowieniu nie picia alkoholu do długiego czerwcowego weekendu.  Jednak sam weekend był nieźle zaprawiany. U mojego T. w pracy szef urządził "Dzień Oponiarza" innymi słowy "Reifentag", kto pracuje w podobnej branży niech swiętuje jeśli jeszcze tego nie uczcił. W sumie każda branza powinna mieć swój dzień i go czcić.

Impreza miała trwać tylko piątek jednak w sobotę rano dostaliśmy zaproszenie na poprawiny. I tak zamiast kończyć magisterkę siedziałam tam znów do nocy ale było swietnie. Zrobiliśmy ogromne ognisko i siedzieliśmy w ciepełku. W sumie około 30 osób.

Wczoraj był już dzień bezalkoholowy i póki co tak zostanie. Postanawiam pić jedynie na większych imprezach a przede wszystkim wtedy, kiedy ja tego chcę a nie inni. 

Z całych tych imprez to się pochorowałam. Leżę w łóżku i kapie mi z nosa ;( A jutro muszę jechać do JG zanieść pracę do systemy antyplagiatowego. Ehh nie wiem jak ja to ogarnę bo mój promotor nie raczył mi jeszcze pracy sprawdzić...

Wracam do pisania pracy by udowodnić sama sobie, że dam radę. Odezwe się później :)

Miłego dnia :*