Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Student=śmieć, bez śniadania


Od kilku dni przeżywam okropny stres. Skończyłam wprawdzie moją magisterkę ale promotor ma wiecznie jakieś zastrzeżenia. Masakra jakaś maruda okrutna. Wygląda na to, że sama nie pisałam pracy i pomimo wczesniejszej pracy licencjackiej na 5 (a temat tej jest bardzo podobny) jestem nikim. Nie znoszę profesorów traktujacych studentów jak śmieci.  Zatem przyzwyczajam się do obrony we wrześniu i w sumie nawet się cieszę :)

Co do diety. Jakoś idzie. Wczoraj zjadłam na śniadanie zapiekankę z białego ryżu i wiśni z kwaśną śmietaną, na obiad domowe hamburgery z bułką razową i kurczakiem, z ciutką majonezu, sosu słodko-kwaśnego i keczupu + dużo warzyw, na kolację sałatkę warzywną z łososiem w szpinaki i cieście.

Dzisiaj jest dużo gorzej. Nie spałam pół nocy. Dzwoniłam rano do promotora bo chciałam sie dowiedzieć czegokolwiek. Dostałam tylko opr. Z tego powodu nie jadłam jeszcze nawet śniadania a nie śpię od 7. Nawet nie mam na nic ochoty.

Co by tyle nie narzekać to powiem Wam, że przymierzam się do biegania. Umówiłam się z koleżanką na marszobiegi. Wczoraj był pierwszy raz. Dużo marszu, mało biegu ale niestety muszę być wyrozumiała bo koleżanka ma dużą wyższą wagę i brak jakiejkolwiek kondycji. Chcemy najpierw właczyć trening nordic walking ale musze nabyć kije. Jestem z niej dumna. Chodziłyśmy wczoraj godzinę w dość dużym tempie i dała mi radę :) 

I coś co mi sie ostatnio. Drze papkę dziołcha ale jakoś tak fajnie :)

MIłego dnia :**

  • blue2009

    blue2009

    25 czerwca 2014, 14:32

    Wiem co przeżywasz bo miałam dokładnie taką samą sytuacje w zeszłym roku. Magisterkę oddałam w ostatnim momencie. Początkowo napisałam ją na 120 stron a po "poprawkach" wyszło 50. Moja pani p. założyła sobie, że będe bronić się we wrześniu. Ale się nie dałam, tylko się uparłam na maksa i 1 lipca zostałam mgr:)

  • gosiaczeqq

    gosiaczeqq

    25 czerwca 2014, 11:35

    hahaha :) Promotorzy.... ja pracowałam w laboratorium ponad rok nad swoją magisterką, a teraz przyszło, że moje dane są gówniane... a robiłam wszystko z zaleceniem prof.... no i czasami mam ochotę palnąć tym wszystkim i pójść do kogoś innego.