Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W czasie deszczu dzieci się nudzą...


Vtracker nadal opiernicza i robi mnie w konia. Wczoraj bardzo aktywny dzień. Najpierw około 6 km spaceru. Najpierw 3 w jedną stronę, kilka godzin przerwy i kolejne 3 km. Razem dało to około 400 spalonych kalorii. (wg Edmunda)

Niestety dałam ciut ciała jeśli chodzi o jedzenie:

śniadanie: płatki kukurydziane, szklanka mleka, mandarynka

II śniadanie: płatki kukurydziane, szklanka mleka, jabłko (taką miałam na nie ochotę, że musiałam)

obiad: spaghetti z makaronem razowym i 2 łyżkami żółtego sera (mięso mielone, papryka, kukurydza, cebula, czosnek, pomidory w puszce)

podwieczorek: 1,5 pomarańczy, jabłko

I tu niespodzianka byłam biegać po raz kolejny. Chociaż padało, było zimno i nie przyjemnie. Pożyczyłam od mamy kurtkę (bo z domu wzięłam tylko ocieplacz), rozgrzałam się i poleciałam. Ten deszczyk był zbawienny. Myślałam, że nie dam rady ale przypomniałam sobie po co to robię i dało mi to kopa!

Zaczęłam drugi tydzień biegania. Plan jest taki:

1. Biegam co dwa dni. W dni biegania jem ciut więcej.

2. W tym tygodniu biegam 2 minuty, maszeruję minutę. Minimum 30 minut łącznie.

3. Spalić co najmniej 2500 tysiąca kalorii biegając i spacerując.

Przebiegłam 4,3 km w 30 minut, spaliłam 309 kcal a po biegu czułam się tak:

Ahh i miałam nawet branie. Kilku facetów się za mną obejrzało a jeden nawet powiedział "dzień dobry" heh! 

Po biegu (ok.20.20) kolacja: sałatka grecka i aż 3 muffiny wytrawne 

Podsumowanie: SPALONE 705 KCAL (28% POSTANOWIENIA)

  • invisible.M

    invisible.M

    24 lutego 2015, 18:28

    Wygląda na to, że jesteś na dobrej drodze Biegasz, spacerujesz ( 6 km dziennie wow! ) nie musisz zatem przejmować się tym, że zjadłaś więcej niż planowałaś, bo oszalejesz. Mi też często zdarza się zjeść coś niedozwolonego - jakieś słodycze itp. Ważne jest to, żeby się nie podawać i mimo tego, że coś poszło nie tak trwać w tym co chcemy osiągnąć! Powodzenia :)

  • angelisia69

    angelisia69

    24 lutego 2015, 14:12

    niezle ci idzie ;-) platki kukurydziane tez czasami mnie lapie na nie ochota,wcale nie sa zle ;-)