Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela-tygodnia koniec i początek :) /ważenie


Witam wszystkich w poranną niedzielę:) .U mnie za oknem dziś deszczowo (deszcz)ale ciepło ;). Co prawda wstałam przed godziną 11 bo musiałam odespać ten zabiegany tydzień 8). Po przebudzeniu od razu pobiegłam na ważenie no i mimo moich ostatnich "grzeszków" tzn (ok teraz się przyznam :p) wczorajszego normalnego obiadu i zjedzeniu trochę toffifi i w pracy normalnej kanapki z grilla na chlebie tostowym (jest najbardziej kaloryczny) z szynką i serem. Musiałam go jednak wypróbować bo specjalnie z koleżankami z pracy zbieraliśmy na niego pieniążki z naszych napiwków a,że się po drodze do jego kupienia okazało,że jestem na diecie a grill już został kupiony to i tak chciałam go wypróbować ;) no ale przejdźmy do sedna po mimo tych wszystkich grzeszków na wadzę jest mniej niż więcej. Co prawda nie ma się z czego cieszyć bo to jest dosłownie malutki spadek 0,30kg ale lepszy spadek niż żeby było więcej :). Bałam się strasznie,że na wadzę będzie więcej niż ostatnio ale na szczęście jest mniej no i dzięki temu znów mam motywację do działania i tym razem tego nie zepsuje w tym tygodniu! 

Podsumowująccały ten tydzień ubyło mi 1,8kg więc jest dobrze! Tym bardziej,że w dalszym ciągu nie ćwiczę. Dodam tylko,że w pracy ja mam niezłą gimnastykę i jak z niej wrócę to ciężko mi się chyba z tego powodu przybrać by wyjść jeszcze na siłownie. Ale postanowiłam,że od 1 czerwca to się zmieni i przez te 2 miesiące do moich wakacji w Polsce (lecę 1 sierpnia) będę trenować codziennie a przynajmniej 5 razy w tygodniu ;)

Dzisiejsza waga pokazała 83,8kg . Miałam zamiar do końca maja ważyć 80kg myślę,że mi się to nie uda bo został tylko tydzień ale będę się cieszyła jeśli w ostatni dzień maja zobaczę na wadzę 82kg.....

Zastanawiam się nad rozpoczęciem diety kopenhaskiej 13 dniowej od 1 czerwca. Może waga by troszkę szybciej spadła a potem dalej bym kontynuowała dietę własnego pomysłu...???

Zależy mi by do wakacji ważyć jak najmniej a jak ważę 72kg to już wyglądam bardzo chudo. Kontaktowałam się ostatnio z 3 salonami ślubnymi w sprawie przymierzenia sukni ślubnej w tym z jednym salonem który jest jak dla mnie chyba najlepszy ze wszystkich bo z tego co zaobserwowałam ma dużo ślicznych modeli (zakochany). No i Pani mi powiedziały,że na zamówienie i ściągnięcie niektórych sukien potrzeba tak ok 4 miesięcy więc lepiej by było zgłosić się do nich już w sierpniu żeby dobrze zaplanować wszystko i wstępnie coś wybrać. Mówiły,że najlepszy czas na suknie to pół roku przed ślubem i mówiły to Panie z 3 różnych salonów. Oczywiście suknia jest ostatecznie szyta i odebrana na miesiąc przed ślubem ale wszystko inne trzeba załatwiać dużo wcześniej ;). No więc ja skoro w Polsce będę przed ślubem w maju muszę zgłosić się do nich już teraz. W niektórych modelach które widziałam i bardzo mi się podobają trzeba być szczupłym więc będę bardzo się starać by chociaż na dzień przymierzania było już mniej więcej wiadome czy jak po wakacjach schudnę jeszcze kilka kilogramów do ślubu to będzie to odpowiedni model dla mnie czy też nie... Nie mogę się już doczekać tego wybierania:D

W tym tygodniu postanawiam przestrzegać diety IDEALNIE bez żadnych drobnych pokus (uff) właśnie jem śniadanko - 1 jabłko i jogurt pitny 250ml o smaku brzoskwiniowo- malinowym ;)

Udanej niedzieli!<3

  • Didimka3105

    Didimka3105

    27 maja 2014, 18:28

    ja tez w ten weekend troche pogrzeszyłam no ale obiecajmy sobie sie poprawic hehe :) u mnie jutro wazenie wiec tez sie okarze... co do tych suknii t bredneie bo ja niby wybralam swoja w grudniu (ślub w czrwcu)... a i tak do końca kwietnia nic nie było trzeba załatwiać w związku z tym..więc równie dobrz mogłam wyrać suknie w kwietniu :)