Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedzielne przemyślenia.


Dla poprawienia kondycji i nastroju pojechaliśmy w teren. Niedaleko, bo w kierunku Sopotu, SKM-ką.  Wysiedliśmy w Kamiennym Potoku, przeszliśmy nad morze, kierując się w stron Gdańska. W Zatoce Sztuki zjedliśmy smaczne II śniadanie, potem molo, nad morze i do Wyścigów.  Ludzi dużo, nawet tłok można powiedzieć.  To domena wielkich miast, bo w małych miastach ludzie nie chodzą na spacery, tylko do kościoła a potem obiad rodzinny.  Tak widzieliśmy w Łebie, w Kamieniu Pomorskim, w innych małych. Dziś ułożyliśmy własną listę miejsc, które skumulowane w jedno , dałyby coś cudownego do pobytu. Plaże bałtyckie z klimatem San Vincenzo ( Italia) i ciepłym morzem Tyrreńskim, widoki Bieszczad i wzniesienia do pokonania dla obejrzenia małych pocerkiewnych kościołów, wieczory z Barcelony i smakowite kolacje na Rambla Poblenou, aperol na placu Margherita w Wenecji, park zdrojowy w Inowrocławiu i tamtejsze jazdy na rowerze, ochłoda nad potokiem Czercz w Piwnicznej , Supraśl  z zaśpiewną mową Podlasia, rozlewiska  ujścia Warty z ptactwem , smaki Toskanii. Takie marzenia.;) Dziś na obiad zupa krem z dyni, pieczona polędwiczka + sałata.  A potem książka, trochę TV, rozmowy towarzyskie telefoniczne, jakieś domowe drobne obowiązki.  Tak, aby nowy tydzień zacząć " na czysto". 

  • EwaFit

    EwaFit

    19 lutego 2018, 19:56

    :) taka hybryda miast czy pagórków czy zabytków byłaba przyjemnym doświadczeniem :)