Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przy niedzieli.


Wczoraj zapomniałam podzielić się wrażeniami z Panoramy Racławickiej. No proszę państwa! Kto nie widział, niech  żałuje! Zrobiona cudownie inscenizacja, granice obrazu i "dodatków"  całkowicie zatarte, ręce mistrzów malarstwa absolutnie do podziwiania. Świetny komentarz , który dodatkowo ułatwia oglądanie i zrozumienie obrazu. I tylko szkoda , że młodzież jest tam wpuszczana i mówię to serio. Cała grupa wraz z nami stała tyłem do Panoramy, rozmawiając o pierdach, część z nich usiadła potem na schodach i jak czwarta małpa ( nie widzę, nie słyszę, nie mówię )  , zajęła się wpatrywaniem w smartfony. Na hasło, że koniec, słychać było westchnienia ulgi. Była to młodzież ze starszych klas gimnazjalnych lub początkowych liceum. Porażka dla nauczycieli, wstyd dla młodych, szkoda dla nas Polaków. ;(Dziś wizyta u rodziców ( rosół z makaronem, karkówka duszona w kapuście, bo takie smaki lubią), jak zawsze rozmowa była burzliwa, ale wreszcie coś się udało ustalić. We czwartek jedziemy z mężem "odkażać " mieszkanie rodziców. Nawet jeżeli zajmie to cały dzień, trudno. Najwyższa pora to zrobić.  I to jest dobra wiadomość.