pięknej jesieni. Dziś zrobiłam zupę krem z marchewki i papryki. Odjazdowy kolor wyszedł. Do tego będą naleśniki z mięsem + kiszona kapusta. Waga trzyma się kurczowo i nie chce popuścić. Dziś rano zajęcia ruchowe, fajna gimnastyka rozciągająca i stabilizująca. Spokojna, bez gwałtownych ruchów, a i tak czułam wysiłek. To jest to!. Powoli szykuję się do wyjazdu weekendowego, zabieram próbki kremów do twarzy, które otrzymuje przy zakupach. W ten sposób będzie więcej miejsca na inne niezbędniki. Niestety pogoda już dziś sygnalizuje zmianę, bo dotąd błękitne niebo zrobiło się mleczne, lekko zaciągnięte. Co ma być, to będzie. W sklepie charytatywnym Fundacji kupiłam dziś aż 3 lekkie, tiulowe apaszki. Szukałam takich, ale aktualnie pora na szale i chusty już zimowe. A ten zakup kosztował mnie po 2 zł szt. , czyli 6 zł. Lubie mieć pod szyja coś, jest mi wówczas cieple i mniej marznę.
hanka10
17 października 2018, 16:26waga tak ma... podobno najłatwiej chudniemy na wiosnę, na zimę jak zwierzątka zabezpieczamy się przed mrozem.
geza..
16 października 2018, 14:46Waga czasem lubi zatrzymac sie na jakis czas...takie sprawdzenie nas....czy sie zalamiemy...czy nie;)...najwazniejsze nie przejmowac sie tym i dalej isc swoim torem;)...a z pewnoscia zacznie spadac;)ruch duzo daje!;) Na nalesniki z miesem.... chetnie bym sie wprosila;) Pozdrowionka ;) geza
Gacaz
16 października 2018, 14:40Miłego wyjazdu. Jeszcze w weekend ma być nie najgorsza pogoda, choć chłodniej. Od poniedziałku w nocy przymrozki i deszcze. Brawo za gimnastykę.