Ranek cudny, bo o 7 kawka do łóżka, książka do 8, potem jakieś małe porządki , pranie nastawiłam , i pora na śniadanie. Potem spacer, bo pogoda przecudnej urody, chociaż wiatr głowy urywa. Pranie wyschło na popiół w tempie ekspresowym. I byłoby fajnie, gdybym nie zauważyła wykwitu na ścianie w sypialni. Poprosiłam administratorkę, panią z zarządu wspólnoty, aby zobaczyły, że u nas nadal coś się dzieje. Pan sprawca nie chciał wpuścić zarządu do mieszkania, nie pokazuje co sie u niego dzieje. Ogarnia mnie coraz większa bezsilność. Chyba zamówię eksperta budowlanego , aby ocenił to, co się dzieje. Dzwoniłam do mojego pana od remontów, twierdzi, że to skutek tego, że sprawca nie wybrał wszystkiego ze stropu ( stare budownictwo), położył wylewke i zamknął przestrzeń, która nie ma jak się suszyć. Ciekawe, co zastane po powrocie z sanatorium. To tyle dziś, bo jestem w rozpaczy.
Lawenda7777
30 marca 2019, 12:26Trzeba mieć nadzieję ,że jakoś to się dobrze musi skończyć.Może jest jakiś sposób na dotarcie do tego sąsiada.Czemu ludzie tak utrudniają innym życie.Nie rozumiem tego. Pozdrawiam .
luckaaa
30 marca 2019, 07:48Kurcze , wspòłczuje .
Marynia1958
29 marca 2019, 17:33to naprawdę wielki kłopot..tyle trudu....nie potrafię nic doradzić...trzymaj się !
Zabcia1978v2
29 marca 2019, 17:30Nie dziwię się że jesteś w rozpaczy :(