Wczoraj od rana goście. Najpierw kawa i słodkie ( cholera, znów!), oni pojechali z mężem zwiedzać , a ja po zakupy i załatwianie różnych spraw. Przy okazji kupiłam prezenty damskie , w postaci 3 bransoletek srebrnych. Dwie obdarowane były zachwycone, trzecia dostanie u siebie. Męskie prezenty zostawiłam mężowi. Goście wrócili ok. 17, na kolejny posiłek. Zmietli wszystko co przygotowałam, smakowało im i dokładki były. Przy okazji trochę wina, trochę zeszłorocznej nalewki z pigwy. To moja ulubiona. Rozstaliśmy się przed 22, ja padłam ze zmęczenia, także psychicznego po kolejnej rozmowie z Ojcem. Dziś u rodziców był brat, aktualnie jesteśmy na gorącej linii telefonicznej, wymyślając rodzaje pomocy po raz kolejny. Nadszedł czas, że oboje potrzebują pomocy, i Mama i Ojciec. Ufff!. Dla rozładowania stresu dziś robiłam kolejne zaprawy. Mam już 10 słoi ogórków kiszonych, 6 słoi przecieru pomidorowego, zamrożoną fasolkę zieloną i kurki. Kupiłam też kilka puszek groszku zielonego i fasoli białej. W sklepach coraz mniej tego towaru, a ceny rosną. Dziś obiad bardzo tradycyjny, bo rosół z makaronem, marchewka i zielona pietruszka ( koniecznie!), i mięso z gotowanego indyka w sosie koperkowym + zielona fasolka. Pogoda zmieniła się, jest aktualnie 16 stopni i odczuwam chłód w domu. Noc będzie więc przyjemna, bo bez uczucia gotowania się. Jutro znów spotkanie rodzinne, w 7 osób tym razem. Pójdziemy na lody , może uda się namówić gości na Muzeum Miasta Gdyni i wystawę dot. mody lat 60 i 70 już ubiegłego wieku.
DARMAA
2 sierpnia 2019, 20:21fajne takie rodzinne spotkania choć czasem męczące.Współczuję sytuacji z rodzicami-ja mam mamę ale jeszcze w miarę sprawna i mieszka piętro niżej więc w razie co nie będzie problemu z dojeżdżaniem. Pozdrawiam!
Campanulla
3 sierpnia 2019, 02:40Dzięki.
Marynia1958
2 sierpnia 2019, 07:29miłego spotkania rodzinnego..
Campanulla
3 sierpnia 2019, 02:41Dziękuję
Gacaz
2 sierpnia 2019, 06:44Nie bierzesz pod uwagę możliwości zamieszkania z rodzicami? Ja zaproponowałam, ale kategorycznie odmówili. Ty masz mniejsze mieszkanie. Pomoc na odległość nie wystarcza nawet teraz gdy nie pracuję. Doskonale Cię rozumiem. Moi rodzice też spędzają mi sen z powiek. To trudne,potrzebują pomocy,nie dają rady, ale nadal chcą zostać w ogromnym domu z mnóstwem bibelotów, kwiatów doniczkowych i zapraszają wszystkich wokół, a sami nie ogarniają swoich potrzeb.
Campanulla
2 sierpnia 2019, 15:18Nie wyobrażam sobie mieszkania z osoba z chora neurologicznie, z druga osoba, która aktualnie jest nieporadna na 100% Na szczęśćie (?) mam za małe mieszkanie, a rodzice także nie chcą.