do załatwienia, ale powoli wychodzę z tego. Wczoraj większe zakupy w CH, dla nas i dla Mamy, potem hala targowa po produkty lokalne i mięso, potem bank, biblioteka, notariusz, na koniec gotowanie na dziś. Rano umówieni byliśmy z p. Notariusz na wizytę u Mamy, celem podpisania pełnomocnictwa dla mnie do spraw wszelakich. Lekkie zdenerwowanie, bo umówiona opiekunka nie przyszła, zawiodła mnie drugi raz w tym tygodniu. Najważniejsze, że sprawę udało się załatwić, teraz mogę założyć Mamie konto, iść do każdego urzędu , rozliczyć podatek, itd. W środę bratowa była u Mamy rano, dała jej na śniadanie krupnik, który przywiozła na obiad. Nie chciała czekać do pory obiadowej, bo wpadła na chwilkę. Matka potem zakręciła się, że już popołudnie. Cóż, niektórzy nie czują potrzeby empatii. Dziś okazało się, że wizyta brata u Mamy przypadająca w "jego" niedzielę", będzie trwała ok. 2 godzin i tyle. Zmuszona będę dopłacić za opiekę, albo sama pojechać, chociaż miałam mieć wolne. Dziś popołudnie spędzę w domu, zupa ogórkowa, pierogi ruskie, surówka. Takie dziś mam menu.A po obiedzie książka, herbata Earl Grey, sofa i cisza. Zmierzch zapada tak wcześnie, przyjemnie jest spoglądać na światełko świecy pełgające na stole. Jeszcze tylko muzyka, koniecznie spokojna, może drobna drzemka? Ot, wieczór emeryta!
araksol
8 listopada 2019, 17:30oj tam emeryta. U mnie takie wieczory od lat, botakie lubię...
Zabcia1978v2
8 listopada 2019, 16:37Należy Ci się taki spokojny wieczór :)
Marynia1958
8 listopada 2019, 16:22Otóż to.. wieczór emerytek
mania131949
8 listopada 2019, 16:06No to miłego popołudnia :-)))
Inka1233
8 listopada 2019, 15:42Witaj ,rozumiem, że Ci ciężko, ale masz jeszcze Mamę......