Wracamy do codzienności, czyli zmagań z prozą życia. Rano do PZU, aby tam załatwić kolejne sprawy Mamy. W drodze powrotnej zakupy, te warzywno owocowe w większej mierze, bo taki jest czas. Spaceru sobie nie darowałam, znów nad morze, tym razem w Gdyni. Szare dziś było i zamglone, a lekkie fale zwiastowały zmianę pogody. Na bulwarze ludzie ci sami, co zawsze, czyli pasjonaci pieszych wędrówek. Po powrocie spakowałam co trzeba, i do Mamy. Była dziś bardzo senna, nie spała dobrze w nocy, bo moja "kochana" bratowa zostawiła mnóstwo słodyczy. Mama się najadła i cukier jej nie pozwolił zasnąć. CO JA MAM Z TYM ZROBIĆ DO CHOLERY!!!!! Gdy zostawiam kartkę z prośbą o respektowanie stanu zdrowia Mamy, to jest wielkie oburzenie. Przecież Mama ma cukrzycę!!! UFF, przerasta to mnie. . Zawiozłam krupnik na indyku z mięsem, kopytka własnej roboty, trochę winogron, trochę pomidorków, trochę polędwicy sopockiej, jogurt. U nas obiad podobny jw. bo przecież robiłam u siebie. Dziś mam często chwile retrospekcji, wspominam czas dzieciństwa syna, mojej pracy zawodowej, chwile wczesnego małżeństwa. To już starość taki stan? A za kilkanaście minut będę razem z mężem wykonywac ćwiczenia rozciągające. Namówiłam lubego do takiej codziennej aktywności , chociaż przez 15-20 minut. Fajnie mam, prawda?
Laurka1980
12 listopada 2019, 21:39Fajnie! Ja za to wspominam czasy, kiedy dzieci nie miałam, kiedy każdy dzień był na spontanie, największym problemem było to, ze już późno i mój wtedy jeszcze chłopak musi biec na autobus ;)
Marynia1958
12 listopada 2019, 17:40Jasne że fajnie 😀a bratowej zostaw kartkę z informacją że mama źle się czuje po slodyczach..
Campanulla
13 listopada 2019, 11:01Zostawiam takie informacje, jest oburzona.
KaJa62
12 listopada 2019, 16:39Pewnie że fajnie, a u mnie wszystko w niedalekiej przyszłości, pozdrawiam
Zabcia1978v2
12 listopada 2019, 16:24Pewnie że tak ;)