Dzis pogoda o 180 stopni inna. Jest słonecznie, wietrznie i chłodno, ale słonecznie. Bałtyk dziś wygląda jak król lodowy, taki odcień błękitu, chłodny, ma dziś morze. Pojechaliśmy na cmentarz na grób Ojca. Dziś obchodziłby 90 urodziny. Zapaliłam znicze od na , od panicza, od Mamy. Rodzina brata nie była tam nawet 1 listopada. Ale to zostawiam, bo po co mam myśleć o rzeczach złych. W drodze powrotnej wstapilismy do Mamy, zjadła śniadanie, wypiła z nami kawę. Muszę zastanowić się nad opieką nocną, bo pora roku bardzo doskwiera rodzicielce. Jutro wizyta lekarza , może coś postanowimy. Narazie zajęłam się gotowaniem. Rosół powoli się gotuje, pulpety cielęce w sosie grzybowym dla Mamy już pyrkoczą , dla nas będzie kotlet schabowy i fasolka żółta. Rosół wykorzystam do zup różnych. Noc minęła ok. , ciśnienie też nie doskwierało. Nadal załatwiam mnóstwo spraw nie swoich, po Ojcu, rodziców, itd. Spędzam przy komputerze sporo czasu, opłacając, sporo ustalam telefonicznie. Wymyśliłam system gromadzenia dokumentów, musze dziś zastosować. Poza tym spokój, czego i Wam życzę.
hanka10
14 listopada 2019, 17:34Jest taki kolor - błękit królewski . Wyobrażam sobie jak piękny jest Bałtyk w tym odcieniu..
araksol
14 listopada 2019, 17:23dziękuję...Z moją mamą jeszcze niewielki problem. samodzielna jest poza zakupami i sprawami na mieście...Nawet węgiel nosi
DARMAA
14 listopada 2019, 15:56Wizyty na cmentarzu to każdego indywidualna sprawa- jedni mają potrzebę inni nie,szkoda sobie głowę zaprzątać. Chociaż razumiem że to tak trochę przykro. Pozdrawiam.
Marynia1958
14 listopada 2019, 15:19i niech ten spokój trwa...uściski!