Coraz bliżej Boże Narodzenie, co już się czuje w tempie panującym na ulicach. W nocy padało , lalo na przemian, a dziś piękne słońce, bo wiatr rozpędził zwały szarości na niebie. Rano, ale po posiłku, poszłam na pedicure, do prawdziwej podolożki, wypowiadając się poprawnie i według płci. Zrobiła mi dobrze, oj jak dobrze! Mam fajnie, bo gabinet znajduje się pod moim mieszkaniem, mogę więc schodzić w kapciach. Godzinka relaksu, a potem mogłam biegać i pokonywać odległości niebotyczne! Rozmawiałyśmy m. in. o kręgach szyjnych i sposobie na ich skuteczna rehabilitację. No i okazało się to, co stosuję, czyli pływanie na plecach. A poza tym zero patrzenia w smartfony z opuszczona głową, bo to skutkuje większymi zwyrodnieniami. Aktualna młodzież będzie miała z tym kłopot. Po zabiegu do US, aby złożyć zeznanie o darowiźnie , co by nie płacić podatku. Następnie spacer nad Bałtyk, dziś wyrazisty w swoim kolorze ulubionego koloru Doroty Szelągowskiej. Szybki marsz, zeszło nam 6 km, rześko było i przyjemnie. Na obiad pomidorowa z makaronem ( bo wczoraj był rosół) i powtórka z mięsa, ale wyłącznie z sałatą. Zrobiłam natomiast pierogi leniwe dla Mamy na jutro, używając do tego Ricotty. Wyszły wspaniałe, będą i dla nas. Usiadłam do laptopa z zamiarem oporządzenia spraw finansowych Mamy, a tu . W moim banku jakiś problem , logowałam się poprawnie 5 razy , a i tak zostałam zablokowana. Infolinia poinformowała mnie głosem sympatycznego człowieka zza Buga, że problem tkwi " u nich" . To określenie pamiętam z lat dziecięcych, gdy odbiór programu TV był zakłócony czymś, co było " u nich". Korzystając więc z istniejącego połączenia ze światem, uprzejmie donoszę jw.
hanka10
10 grudnia 2019, 08:01To się nazywa luksus, mieć gabinet na parterze:) prawie jak gwiazda Hollywood w swojej rezydencji 😄
Campanulla
10 grudnia 2019, 18:33Docenia to naprawdę.
Marynia1958
9 grudnia 2019, 18:17fajnie tak mieć gabinet blisko...jak piszesz w kapciach...miłego wieczoru...
mania131949
9 grudnia 2019, 16:30Ja też miałam problem z bankiem, ciągle mi wyskakiwało, że rachunek odbiorcy nieprawidłowy, a sprawdzałam po cyferce, nawet cały skopiowałam. Nie zapłaciłam za prezenty dla syna i męża i bedę musiała od nowa zamawiać, bo zamówienie ważne jest tylko dwa dni. Ot, prawo Murphy'ego :-))))
Campanulla
10 grudnia 2019, 18:34Czyli dupa, a takiej nie lubię.