Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tak teraz wygląda moje życie.


Mama znów w szpitalu. Od wczoraj Jej stan pogorszył się, powód nie jest znany. Znów godziny na SOR, co to za oddział, niech to cholera weźmie! Najgorsi lekarze tam lądują, bezwolni, niedecyzyjni, a pielęgniarki są kompletnie pozbawione empatii. Jedna z osób czekała tam od 8 rano do 22:30 , dziś jest w stanie agonalnym. Wiem, bo leży na tym samym oddziale , co Mama . Bez jedzenia , bez kroplówki, przy cukrzycy i migotaniu przedsionków, z biegunką. Tak wczoraj wyglądał stan mojej Mamy. Dziś siekło mnie raz jeszcze, gdy okazało się, że lekarzem prowadzącym jest pani, która pozwoliła sobie na stwierdzenie, że przywieźliśmy rodziców do szpitala, bo chcemy sobie  odpocząć. Poszłam do p. Ordynator i poprosiłam o zmianę lekarza. Wprawdzie z pewnym dąsem, ale jednak uzyskałam zmianę, o czym poinformowała mnie owa "empatyczna" lekarka. A ja   , pewna swojej decyzji, przypomniałam je zachowanie sprzed 3 miesięcy. Pamiętała. Wisi mi to, niech sobie mówią , co chcą. Dla mnie ważna jest Mama, która leży przestraszona, powoli zaczyna kojarzyć nas, ale z trudem. Postanowiłam , że w okresie pobytu Mamy w szpitalu, opiekunka będzie  przychodzić do mieszkania Mamy i oporządzać je na powrót rodzicielki. Sama zaproponowała, że pójdzie do szpitala  wykonać dodatkowe czynności higieniczne, jeżeli będzie taka potrzeba. No i musiałam spotkać się z bratem, ale chemii nie było z żadnej ze stron. To także nic dla mnie nie znaczy. W szpitalu pokazałam pełnomocnictwo notarialne  z zakresem pełnym, a mimo tego wykonano cewnikowanie Mamy bez moje zgody. To naprawdę świat oderwany od realiów życia, rządzący się własnymi regułami i absolutnie za nic mający dobro pacjenta.  Moja waga spada, dziś na obiad zupa warzywna krem, bo chcę zanieść Mamie do szpitala, aby coś zjadła. Tyle, uciekam.

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    14 grudnia 2019, 00:01

    Współczuje sytuacji. Nie wiem, czy to jest możliwe, ale moze któryś z lekarzy ma gdzieś gabinet prywatny na mieście i warto do niego podejść i zapłacić za wizytę? U nas to kiedys trochę pomogło.

    • Campanulla

      Campanulla

      14 grudnia 2019, 17:19

      Byliśmy prywatnie u kardiologa i neurologa.

  • psychodietetyczka.com.pl

    psychodietetyczka.com.pl

    12 grudnia 2019, 23:14

    Nie mam miłych wspomnień z SORem - ale ostatnio na przemiłych lekarzy. Jak czekam po 4h za przyjęciem to aż chce się płakać.

  • DARMAA

    DARMAA

    12 grudnia 2019, 22:00

    Czyli SOR wszędzie wygląda tak samo, trzeba swoje odczekać! Porażka! Życzę dużo wytrwałości i zdrowia dla mamy. Pozdrawiam.

  • KaJa62

    KaJa62

    12 grudnia 2019, 20:44

    Moja koleżanka oddając ojca do szpitala też usłyszała że chcą się go pozbyć, więc widocznie takie stwierdzenie jest na porządku dziennym, życzę mamie dużo zdrowia i empatii że strony personelu medycznego, a Tobie dużo sił i chwili wytchnienia, pozdrawiam

  • hanka10

    hanka10

    12 grudnia 2019, 19:49

    Życzę dużo sił, wytrwałości i zdrowia dla Mamy!! Dobrze że pogoniłaś tą " empatyczną" i przypomniałaś jej zachowanie sprzed 3 miesiecy- niech wie, że ludzie takie rzeczy pamiętają i oceniają.

  • mania131949

    mania131949

    12 grudnia 2019, 19:34

    Jak czytam o tym, co się dzieje na tych sorach, to włos mi się jeży. Ja też często tam lądowałam ale z zagrożeniem, to udawało mi się szybko na oddział się dostać. Mamie życzę zdrowia, a Tobie wytrwałości , cierpliwości i znalezienia jakiejś skutecznej metody na personel :-)))

  • Marynia1958

    Marynia1958

    12 grudnia 2019, 17:44

    to prawda,trudne to wszystko...zawsze uważałam,że lekarze to tacy fajni ludzie...do chwili w której nic od nich nie potrzebujesz....najgorsze,że oni łaskę robią...pamiętam jak z zaprzyjaźnioną babcią siedziałam na sorze ponad 8 godzin,bo pogotowie zabrało jej brata,późnym wieczorem zabrali go na oddział,a nas odesłali do domu...nie mogli wcześniej?!

    • DARMAA

      DARMAA

      12 grudnia 2019, 22:04

      No właśnie brak informacji to jest okropne,czekasz bez sensu i nikt nic nie powie! Takie robienie sztucznego tłoku! A wystarczyło by żeby ktoś powiedział to będzie trwać tyle i tyle.

  • Caramelcoffee

    Caramelcoffee

    12 grudnia 2019, 16:57

    Ogromnie wspolczuje, moja Mama byla 2 lata temu w szpitalu przez 3 miesiace. Jedynym sposobem aby sie Nia jakos zajeli byly reguralne "prezenty" dla wszystkich pielegniarek. No i codzienne odwiedziny rodziny. Zycze duzo zdrowia dla Mamy.