Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam!!!


Wycieczka udała się , pogoda dopisała, humory także. Udało się wytrzymać ze sobą przez tydzień, bez spięć i dąsów.  Odwiedziliśmy Gorzów Wlp.,  Międzyrzecz, Gościkowo, Łagów,  Brody, Park Mużakowski, Branitz, Cottbus, Złotoryję, Lubsko, Lwówek Śląski,  zamek Kliczków, Świeradów Zdrój,zamek  Frydlant. Przekroczyliśmy minimum 8 rzek i 3 granice.  Zachwyciłam się zamkiem Frydlant, Mużakowskim Parkiem,  piękną wystawą w Cottbus, oparłam się zebraniu prawdziwków w Branitz, rosnących przy drodze. Przeszliśmy całym Parkiem Mużakowskim, po obu stronach granicy,  codziennie pokonywaliśmy ok. 15.000 kroków.    Spaliśmy w Międzyrzeczu, w Brodach, w Świeradowie.  Imponował nam pałac w Brodach, ten zniszczony, a i tak stanowił okaz przepychu i ogromu. My tylko z oficyn korzystaliśmy. Odwiedziliśmy 4 muzea, jeden park dendrologiczny, w którym poznałam nieprawdopodobną ilość gatunków sosen, zobaczyłam jak wygląda prawdziwy cyprys ( jest piękny).  W Brodach noce "umilały" nam odgłosy rykowiska, nad ranem zmęczone  i coraz cichsze.   Wieczorami padaliśmy ze zmęczenia ok. 21, dzień zaczynaliśmy przed 7 rano. Dziś ostatni dzień astronomicznego lata, drugie pranie schnie, byliśmy już na grzybach, na obiad tagliatelle z grzybami. Dom pachnie rosołem, bo lubię rosół po powrocie. Moje kwiaty balkonowe jakoś przetrzymały, z małymi wyjątkami.  Jedyna strata, to brak biletów na Gdynia Classica Nova, niestety wykupione przez tydzień naszej nieobecności. Powoli ogarniam dom i jego potrzeby, aby funkcjonowała normalnie. Zakupy będą jutro, dziś ustalam, co i ile potrzebuję.  Las dziś był cudowny, pusty, cichy i tak zielony jeszcze. Wczoraj na trasie tłumy ludzi  chętnych na grzyby. Gdy stanęliśmy coś zjeść, zetkneliśmy się z  brakiem maseczek i odmową nałożenia , bo " my nie wierzymy w koronawirusa.  Dziwni są Polacy, niby rozsądni, a jednak nie chcą uwierzyć, że  na świecie panuje pandemia. To tyle. Dzis nie odwiedzam Was, zrobie to jutro, pa.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    22 września 2020, 22:50

    Wooow, ale objazdowo i włóczęgowo u Was :) Dajecie czadu. Mój facet by pewnie marudził, że go do lasu ciągnę ;) wolę więc chodzić sama i też nie lubię tłumów ludzi.

  • DARMAA

    DARMAA

    21 września 2020, 14:53

    Trochę pozwiedzaliście-super! Powiem Ci że u nas po sklepach raczej nie ma problemu z maseczkami-wszyscy noszą, w autobusach z tego co słyszę też.