Czas leci galopem, tylko ta zima zawróciła do nas i niepotrzebnie sypie co jakiś czas, no i mrozi. Podobno na południu Polski będzie gorzej, ale za to nie będzie takiej suszy. Z powodu zakupu nowego telewizora, wczoraj przestawialiśmy meble. Przyjemne to zajęcie , acz pracochłonne, bo rezultat okazuje stare pomieszczenie jak nowe. Trzeba tylko trochę wyobraźni przestrzennej . Przy okazji odkurzyłam wszystkie książki zgromadzone na przesuwanym regale, pozbyłam się zebranych różności do przeczytania później, zrobiło się luźniej. Jeszcze zdążyłam ugorować zupę brokułową i zrobiłam gołąbki we włoskiej kapuście. Dziś tylko zakupy w LIdlu, bo czekaliśmy na monterów telewizyjnych. Poszło jak z płatka, czeka nas jeszcze wybór operatora, bo dotychczasowy się nie sprawdza. Jakoś nie mam ostatnio weny do pisania, więcej czytam, zastanawiam się nad zapasami na wszelki wypadek. Wczoraj część leczo zamknęłam w słoikach, jutro pewnie będzie to część brokułowej. Mimo wszystko planuję wyjazdy po Polsce, mam już zaklepane noclegi w Płocku i w Nieborowie. Od kwietnia zaczynam wyjazdy bo będzie Poznań, w maju Kraków, w czerwcu tydzień na Kaszubach, w lipcu objazdówka. A dziś umówiłam się na przegląd oddolny, czyli do ginekologa. Pójdę w przyszły wtorek, bo to rok minął od moich polipów i od cytologii. Trzeba mieć rękę na pulsie, tak jest właściwie. Jakby co oczywiście.
hanka10
31 marca 2022, 23:12My też może rozpoczniemy wyjazdy w kwietniu bo jeśli się uda, w najbliższy weekend pojedziemy do Krakowa :)