Beata Rybotycka tak śpiewa o śniegu na mojej ulubionej płycie z kolędami . Tak to mi się skojarzyło z deszczem, który za chwile lunie z nieba, bo za oknem robi sie coraz bardziej czarno. Na szczęście my już po niedzielnym spacerze. Dziś spokojnie jest i bezwietrznie, nawet miejscami za ciepło było. Mąż wrócił do domu mokry pod plecakiem, ja także. Byliśmy na lodach , być może ostatnich jedzonych na zewnątrz. Na bulwarze sporo ludzi, bo to dzień wolny, mieszkańcy Gdyni lubią siedzieć w kafejkach przy plaży. W oczekiwaniu na deszcz planuję zajęcia na kolejny tydzień. Wyszło mi kino, grzyby, duży market po zakupy, Sopot, biblioteka. W naszym wieku i przy dolegliwościach męża takie plany są realne i optymalne. Dziś na obiad pieczony kurczak, niedzielne danie, do tego buraczki i tyle. Wczoraj syn dzwonił, że wrócił zdrowo z Warszawy, dziś zadzwoni z relacją. Był zadowolony i usatysfakcjonowany, to ważne. We wtorek leci do Rzymu, oby załapał się na przyjemna pogodę. Oooo, zaczęło padać! Cóż, popołudnie i wieczór będzie spokojny, przy lekturze i herbacie. Wczoraj oglądaliśmy na Netfliksie film włoski " Chłopcy z katolickiej szkoły" oparty na prawdziwych wydarzeniach. Koszmarne przeżycie, bo tak brutalna historia. Potem sen jest nijaki. Spokój i cisza. Moja duża skrzynia zakupiona na balkon sprawdza się doskonale jako miejsce przechowywania także produktów spożywczych np. w słoikach, ziemniaków, cebuli, buraków. Mam jeszcze miejsce w garażu, ale balkon bliżej. Zaczełam myśleć o przyszłorocznych wojażach. To sie robi obsesyjne!
hanka10
18 września 2022, 15:55fajna obsesja :)) Piszesz w knajpach przy plaży siedzą mieszkańcy Gdyni ,to znaczy że najazd turystów sie skończył ? myślałam, że sezon turystyczny trwa dłużej, chociaż z drugiej strony ,wrzesień wyjątkowo zimny w tym orku.
Campanulla
26 września 2022, 17:48Teraz są turyści weekendowi, to z reguły mlodzież , oni wolą inne miejsca .