Po gwałtownej wichurze chmury zostały rozwiane i dziś było piękne słońce. Już na krzewach bzów widać pierwsze listki, kwiaciarnie wystawiają kosze z bratkami ( 3zł za szt. , w zeszłym roku 1,5!), ja także myślę o zagospodarowaniu balkonu. Poczekam jednak jakiś czas, bo jutro znów ma u nas hulać. Spacer był dziś wyjątkowo przyjemny, może dlatego, że wyspałam się do woli. Pierwsze budzenie miałam o 4:30, a dotychczas raz było ok. północy, potem około 2, no i nad ranem na łyknięcie tabletek. Szliśmy dziś z mężem trasą parkową przy torach SKM, tam zawsze jest pusto, cicho. Potem bulwar i widok na morze, dziś przepiękne, widoczność doskonała, słońce i przedsmak coraz cieplejszych dni. W weekendy jadam śniadanie z mężem, była jajecznica ze szczypiorem, twaróg z czosnkiem niedźwiedzim z Lidla, a dokładnie z Lubelszczyzny, kawa z ekspresu, trochę powideł śliwkowych do grzanki. Od jutra wracam do mojej michy zdrowia, bo jak inaczej nazwać miskę pełną samych zdrowych rzeczy: płatki owsiane górskie uprzednio namoczone wieczorem, garść suszonego berberysu, dwa orzechy brazylijskie jako posypka, kawałek startego jabłka, cynamon i jogurt naturalny. Wchodzi doskonale. Na obiad dziś złoty rosół, bo ze skrzydła indyczego, skrzydełek perliczki , prawdopodobnie karmionej kukurydzą, stąd kolor. Reszta ptaka została upieczona, ja zjadłam z kaszą bulgur posypaną zieloną pietruszką , mąż z ziemniakami. Lubię tę kaszę, jest taka pasująca do wszystkiego. Waga jest ok. w weekendy pozwalam sobie na małe co nieco , ale od środy basta, tak będzie lepiej dla zdrowia. Syn dzwonił, że miał traumatyczną sytuację podczas egzaminu, gdy jeden ze studentów dostał jakiegoś napadu, drgawek, dusił się. Akcja podkładania czegoś pod głowę, wołania pogotowia, dostępu do powietrza, zamieszanie itd. Ratownicy medyczni nie potwierdzili padaczki, koleś wyszedł o własnych siłach, egzamin odwołano. Obawa pozostanie już na zawsze, a syn będzie przed każdym egzaminem pytał studentów o samopoczucie. Mam nadzieję, że to nie była wina jakichś psychotropów, albo udawane.
mania131949
20 lutego 2023, 12:47Nieprzyjemna sytuacja z tym studentem. Ja wiedziałam kiedyś taki obraz jeszcze na studiach - kolega z grupy dostał ataku padaczki na zajęciach. Wkrótce potem zrezygnował ze studiów. A u Ciebie jak zwykle smacznie! :-)))
mania131949
20 lutego 2023, 12:47widziałam