Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót.


Już w domu, już codzienność. To przyjemność wrócić do domu nawet po krótkim wyjeździe.  Noc niespokojna, bo w pokoju obok była impreza , bawiły się 40- 50 latki, krzyk, wycie, śpiewy. W recepcji pusto, bo pracują do 22, co dziwne w przypadku jakiegoś groźnego  zdarzenia. Interweniowali rodzice małych dzieci, które płakały z powodu hałasu. Przy śniadaniu znów ta grupa pokazała swoją " siłę ", przekrzykując się, wołając do siebie z odległości. Rozumiem, że w grupie człowiek staje się śmielszy, odważniejszy przy hamowaniu swoich zachowań. Na szczęście  wyjechaliśmy,  zostawiając ten nastrój innym. Po drodze zakupy i od razu plany żywieniowe na weekend.  Dziś na obiad upieklam w całości doradę,  do tego mix sałat z winegretem. Rosół już dochodzi, kurczak upieczony. Pranie x2, rozpakowanie i wreszcie kawa domowa, z kardamonem. Teraz odpoczynek i planowanie weekendu. Pogoda będzie tu odgrywać istotna rolę.
p