Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
V dzień w domu


... na obiad LODY, po obiedzie SZARLOTKA to się nazywa powrót do starych nawyków w wielkim stylu;] robiłam co prawda brzuszki, ale nieuchronnie zbliża się @ i ćwiczenia nie są najlepszym pomysłem... w każdym razie coś tam ćwiczyłam: trochę skakałam na skakance, trochę poćwiczyłam na piłeczce, trochę porobiłam abs'y (8 minutes abs- polecam!) i trochę pojeździłam na rowerku...

z pozytywnych rzeczy to w poniedziałek idę na fitness, a we wtorek w końcu odbieram rower od mojego znajomego- już nie mogę się doczekać żeby jeździć rowerkiem na uczelnię- mam ponad 5 kilometrów w jedną stronę!

Do Wielkanocy MUSZĘ schudnąć chociaż 2 kilo, bo rodzina mnie nie pozna...:( masakra jakaś ze mną... nie mogę się zmobilizować, po prostu nie mogę! po prostu opętał mnie głód i pragnienie wcinania wszystkiego co popadnie:((

jest na to jakieś lekarstwo???
  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    9 kwietnia 2011, 20:35

    lekarstwo istniało to nie ludzie nie mieliby problemów z kilogramami :P musisz się zmobilizować bardzo, jeśli chcesz wrócić do satysfakcjonującej sylwetki! trzymam za Ciebie kciuki!