Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 24


dziś tak sobie myślę, że już dawno powinnam osiągnąć upragnioną wagę, a nadal jestem w daleko w polu... prawdopodobnie wszystko przez to, że co jakiś czas robię sobie tzw. ODPUST i nie patrzę ani na to co jem ani w jakich ilościach... Jako cel wpisałam sobie 65 kg, ale dziś myślę, że jak dobiję do 70 to naprawdę będę szczęśliwa... czas pokaże

Tymczasem plan na dziś:

śniadanie: parówka + 2 kromki chleba WASA z twarogiem i szczypiorem + czerwona herbata
II śniadanie: galaretka z truskawkami + kawa z mlekiem
obiad: 20 piór makaronu pełnoziarnistego z sosem (1/3 papryki, 1/2 puszki pomidorów, 1 cebula, 1 łyżka oliwy + 100gram chudego mielonego mięsa)
kolacja: owoc

Na 12 wychodzę trochę poćwiczyć mięśnie brzucha i nie tylko Dawno nie byłam na rollo, więc chyba tez przy okazji się skuszę Tak sobie myślę, że jak już działam z rozpędu to może pójdę jeszcze na spinning? Hmmm....



  • jabluszkoooo

    jabluszkoooo

    4 maja 2011, 13:38

    OJ KAZDA CHYBA TAK MA, A RACZEJ KAZDY! BO SA DNI WALKI A SA DNI ZWATPIENIA! JA TO SWOJE 70 POWINNAM JUZ W MAJU OSIAGNAC A DALEKA DROGA JESZCZE PRZEDEMNA! ALE DAMY RADE! POZDRAWIAM I MILUSIEGO DNIA ZYCZE

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    4 maja 2011, 10:56

    na raz! :D chociaż.. czasem taki spontan dobrze robi :)