Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
VII tydzień niewielkie spadki, kobiece
przypadłości i uzależnienie;)


Cześć:)

Waga powoli w dół. W tym tygodniu zdarzył się tylko jeden mały grzech: wczorajsza drożdżówka. Generalnie wstałam lewą noga, nie wiedziałam w co się ubrać, a na myśl o tym że jeszcze tyle godzin muszę siedzieć w pracy przechodziły mnie zimne dreszcze... Drożdżówka i kawusia pomogły. Waga lekko w dół (przyznając się bez bicia: zważyłam się w czwartek rano, zamiast dzisiaj;). Od wczoraj brzuch jak balon, bóle w krzyżu, biegunka, czyli kobiece przypadłości podczas okresu. No i jak to zwykle bywa u mnie: słabo z jedzeniem, słabo z napojami żeby nic przypadkiem mi nie zaszkodziło, żeby brzuch nie bolał, żeby nie leżeć cały dzień w domu (wiem, że to dla niektórych może być kosmos, ale dla mnie to co miesięczna walka;/)

Dzisiaj wychodzę ledwo żywa ze znajomymi, bo ciągle narzekają że godzinę dla siłowni zawsze znajdę, a oni to muszą się wpasować z grafik;) Trochę mają racji... Dzień bez ćwiczeń jest dla mnie naprawdę dniem straconym! W tym tygodniu od poniedziałku do czwartku włącznie ćwiczyłam 2 godziny dziennie! Zaparłam się pozbyć tego cellulitu i wielkich ud i nikt i nic mnie nie powstrzyma!:D

do usłyszenia:D

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    13 kwietnia 2014, 22:35

    ćwiczenia uzależniają, to fakt! :D tylko pamiętaj czasem mięśniom dać wytchnienia, żeby się zregenerowały ;)

  • ines500

    ines500

    12 kwietnia 2014, 18:09

    "dzien bez cwiczen, dniem straconym" - tez niedlugo bede tak mowic! :D kazdy ma gorsze dni, zwlaszcza w TE KONKRETNE dni w miesiacu, trzymaj sie i glowa do gory :*