Dawno mnie tu nie było.
Dawno nie było...
Prawie 2 lata. Ileż to zmian, lepszych, gorszych, i tych całkiem nie-do-ogarnięcia. Ale nie bądźmy sentymentalni.
Oto jestem, z nową głową, z nowymi nawykami. Nie jem słodyczy (od 2 mcy.), trenuje crossfit, prawie robie szpagat, a squasha przestałam uważać za sport dla snobów :)
Biegam zdecydowanie mniej, ale czerpie z każdego wybiegania więcej energii. Taki paradoks.
Po co zaterm tutaj? Bo czasami sznurki w głowie nie chcą stykać i zanim ogarne wektory, budze sie nad schabowym czy inną golonką, albo co gorsza, z głową w kiblu.
Skoro wszytko, jak chce wierzyć, idzie ku dobremu, i udało mi się pokonać cukier, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby okiełznać pare innych demonów. Albo przynajmniej wypróbować nowe garnki z IKEI :)
Peace and love
kamci.a
20 maja 2018, 23:46Hahahha, życzę ci powodzenia. Niedziela dzień powrotów?
cantarella036
21 maja 2018, 19:37Dzięki! Nie będzie i tak - chociaz dzień wybrany całkiem randomowo :D