Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Został mi jeszcze jeden dzień...


Od ostatniego wpisu minęło mnóstwo czasu, codziennie zbierałam się aby coś napisać i tak odkładałam to z dnia na dzień. W tym czasie próbowałam wszystko ogarnąć, przygotować się do tych studiów, nawet wybrałam się na moją nową uczelnie, aby odnaleźć aulę w której mam pierwsze zajęcia. Uczelnia jest ogromna, podzielona na przeróżne sektory, nie ma żadnego planu czy rozpiski co się znajduje na danym piętrze. A poza tym nie znalazłam tej sali w której rozpoczynam zajęcia więc pewnie w sobotę będę się wszystkich dopytywać co gdzie jest, mam tylko nadzieje, że nie wpadnę w panikę, bo naprawdę strasznie się stresuje .

Nie zapłaciłam jeszcze za czesne, zamierzam to zrobić do końca tego tygodnia. Z rodzicami zawarłam umowę, że to oni będą płacić za moje studia, a ja jak znajdę pracę to będę ich spłacać. Gdy dostanę harmonogram zajęć od razu biorę się za szukanie jakiejkolwiek pracy.



Waga troszeczkę wzrosła, co prawda przez tydzień się nie ważyłam, bo miałam okres, a dieta raczej u mnie idealnie nie wygląda, na szczęście po wczorajszym ważeniu jest 65,8 kg. Muszę przestać jeść ciastka wieczorem, bo waga zanim się zorientuje znowu wzrośnie. Mogę się pochwalić jednym, że moje ciasne maturalne spodnie są teraz zdecydowanie luźniejsze .

A i przede wszystkim zamierzam naprawdę się wziąć za ćwiczenia, zrobiłam sobie długą przerwę, nie ćwiczę już od miesiąca . Nie mogę się jakoś zebrać do tych ćwiczeń, może to jest związane z tym całym stresem przed studiami, albo po prostu jestem już tak leniwa, że na nic nie mam ochoty.



Ogólnie przez te ostatnie dwa tygodnie działo się mnóstwo rzeczy. Przepraszam was, że cały czas piszę o tych studiach, ale naprawdę stresuje się tym wszystkim, ciężko mi jest odnaleźć się w nowym otoczeniu, przyzwyczaić do czegoś zupełnie innego.

  • RozstrzelaneMysli

    RozstrzelaneMysli

    30 września 2011, 16:53

    Powodzenia na studiach, wszystko będzie dobrze - naprawdę! :)

  • Windsong

    Windsong

    25 września 2011, 10:11

    Wcale Ci się nie dziwię, że się stresujesz, nowe miejsca, nowi ludzie, ale na pewno dasz sobie świetnie radę z tym wszystkim i szybko się zadomowisz na uczelni, jak stres minie to i ochota do ćwiczeń wróci :) Gratuluję luźniejszych spodni, jakie to fajne uczucie, powodzenia.

  • Pindeczka

    Pindeczka

    22 września 2011, 21:03

    Nie podjadaj ciasteczek na wieczór.. rano najlepiej jeść bo wiesz że spalisz ;) CO do studiów to ja też za tydzien mam pierwsze szkolenie i tez bedzie masakra... nie wiem jak nawet tam dojechac ;p