Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powracam po długiej przerwie


Ponad miesiąc tutaj nie zaglądałam i z góry za to przepraszam, miałam straszne zamieszanie i brak czasu na cokolwiek. Bardzo dużo się wydarzyło w moim życiu. Może zacznę od początku. Zaczęłam studiować i pomimo tego, że jestem jedyną dziewczyną na roku to nie zrezygnowałam z mojego wymarzonego kierunku, choć muszę przyznać, że po pierwszym zjeździe miałam ochotę stamtąd uciec. "Koledzy" w miarę mnie tolerują, choć zdarzają się głupie żarty, którymi staram się nie przejmować, ale czasami naprawdę mi przykro. Czuję się tam strasznie zagubiona, do tego masa nauki, którą próbuje w jakiś sposób ogarnąć, podsumowując jest bardzo ciężko.

Znalazłam w końcu pracę, co prawda znaleziono mi pracę. Szukałam pracy na własną rękę, czyli ogłoszenia w gazecie i internecie, ze statusem studenta jest znacznie łatwiej znaleźć pracę. Gdy coś znalazłam i przyszłam danego dnia na szkolenie, dziewczyna która miała mi wszystko pokazać robiła to z taką wielką łaską, a na końcu się dowiedziałam, że nie zapisują godzin pracy, nawet nie piszą żadnych raportów. Po pierwszym dniu zrezygnowałam, nie dlatego, że praca mi nie odpowiadała, tylko dlatego, że atmosfera była tam fatalna, wszyscy się tam znali i nie dopuszczali do siebie innych osób.
Pracę znalazła mi dana osoba, która ma kontakt z ludźmi, popytała i dała mi numer telefonu. Praca bardzo fajna, nieźle trzeba się namęczyć przez te 8 godzin, ale atmosfera jest cudowna , pracują tam osoby w różnym wieku i jest tam mnóstwo studentów. Jedynym minusem jest to, że prawie wcale nie ma mnie w domu, a jak jestem to albo śpię albo sprzątam, staram się poświęcić na naukę troszeczkę czasu ale raczej marnie mi to wychodzi.



Z odchudzaniem się pożegnałam jakiś czas temu, ale teraz pora wziąć się za siebie, obecnie moja waga wynosi 66 kg, ważyłam się po obiedzie, na czczo może być mniej.
Strasznie się zaniedbałam, zero mięśni sam tłuszcz, wygląda to naprawdę okropnie. Teraz jest odpowiedni moment aby wziąć się za swój ogromny tyłek, na wiosnę moje ciało będzie prawie idealne. Mam już dość mojego odbicia w lustrze, ogromny brzuch stanie się płaski, spodnie w które teraz ledwo co się dopinam będą luźne, to samo stanie się z bluzkami, które uwydatniają każdą fałdkę będą leżały idealnie, szkoda mi tylko biustu, on mógłby zostać bez zmian.



Mam już motywacje i swój cel, teraz muszę zająć się ćwiczeniami i ułożyć sobie dietę. Do pracy mam zamiar przygotowywać sobie sałatki, kanapki z ciemnego chleba, może jakieś owoce i do tego obowiązkowo woda bądź herbata. A na uczelni raczej nie jestem wstanie nic zjeść, najwyżej będę kupować sobie migdały, suszone owoce bądź orzechy. Mój jadłospis będzie uzależniony w dużej mierze od tego co znajduje się w lodówce. A do ćwiczeń będę musiała się trochę pozmuszać, ale jak na razie mam motywacje więc jestem pozytywnie do tego nastawiona.



Najwyższy czas nadrobić zaległości na waszych pamiętnikach, oj... zajmie mi to trochę czasu.

  • aniulewa

    aniulewa

    27 listopada 2011, 22:19

    Dzięki ;), wiesz 20 lat minęło i dopiero ten pierwszy się znalazł. Daj sobie spokój z restrykcyjną dietą 66 kg to nie jest dużo, wystarczy że będziesz w miarę normalnie i zdrowo jadła i postaw bardziej na ćwiczenia, na wzmocnienie kondycji, a to że łączysz pracę i studia na pewno też samo przyniesie rezultaty i skoro pracujesz 8 godzin to na pewno uda ci się tez znaleźć dziennie chwilę czasu na naukę, bo ona też jest ważna! Ja też zaczęłam studia i też jest ciężko, no ale na dziennych czasem mam więcej czasu dla siebie

  • kasia0776

    kasia0776

    14 listopada 2011, 23:44

    u mnie też ciężko na studiach jutro pierwsze koło masakra normalnie, a w sumie 5 :D czyli jeszcze 3 tygodnie mam wyjęte z życiorysu :D bo na nic nie mam czasu :D Na jakim kierunku jesteś, bo jakoś się nie doczytałam ??:D Fajnie, że masz prace która Ci odpowiada ;)

  • Windsong

    Windsong

    14 listopada 2011, 09:30

    się "Kolegom", bardzo dobrze, że realizujesz swoje marzenia i to jest najważniejsze. Odbiciem w lustrze się nie martw, z takim pozytywnym nastawieniem, na pewno na wiosnę, wszystkie spodnie i bluzki będą za duże :)