Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lato tuż tuż.




Przełamałam się i poszlam dzis biegać nareszcie...
początkowo bylo to boskie uczucie jak zaczelam biec, nie myslalam o niczym innym i czulam sie wolna (przedtem balam sie ze będą sie gapic itd) no i zaczelam biec za szybko zdyszałam sie i nie mialam sił...potem jakos unormowałam tempo i bylo dobrze ;) chociaz i tak moja kondycja jest bardzo słaba ,ale bedzie coraz lepiej :D potem chcialam pocwiczyc killera ,ale wlascicielka stancji sie oburzyła ze skacże ;O wiec poszla Mel B brzuch. Musze pozmieniac ćwiczenia i pokombinować, po prostu zamiast killera będę więcej biegać.
Zwiększe też ilosc jedzenia, będę jeść po 1600 kcal w dniach gdy cwicze i biegam i 1300 gdy nie mam aktywnosci. Mysle ze bedzie ok i będe wygladac coraz lepiej
Mam trzy tygodnie (do 1 czerwca) zeby zobaczyć efekty :D


A teraz trochę motywacji: